Najnowsze wpisy, strona 412


Bez tytułu


20 kwietnia 2007, 00:25

hmmyyy... znowu nie bardzo wiem co by tu napisać, może to, że jutro znowu mam niemiecki? a może, że w końcu będzie "wolny" weekend?? nie wiem sama ale znając życie notka sama się naskrobie:) zrobiłam z sobą trochę porządków więc z tego tytułu jestem z siebie dumna... ciekawe czy znajdzie się ktoś jeszcze, napewno:) mniejsza z tym, pora do spania, bo przecież już dochodzi w pół do pierwszej a rano pobudeczka tak jak zwykleo 6.30 a może nawet wcześniej... tak, dobranoc więc:)

Bez tytułu


19 kwietnia 2007, 00:01

nie będzie tej cholernej notki, nie będę jej drugi raz pisać, bo i tak była  niczym, ale tak swoją drogą wkurza mnie to, że jśli piszę coś dłużej niż 10 minut automatycznieznika, bo się jakimś dziwnym trafem wylogowuję z własnego profilu, uhhh.. wkurzyło nie dziadostwo po raz kolejny już

Bez tytułu


16 kwietnia 2007, 23:58

znowu jakoś tak jakby może troszkę podejrzanie czegoś mi brakuje... powiedzmy, że jak zwykle mam problemy z określeniem tego co to jest a może ja poprostu nie chcę tego głośno mówić czy określać? nie to nie tak... a wszystko znowu przez kogo? nie, tym razem nie przez Rodzicówi też nie przez szefa, cholerny ktoś zadzwonił dzisiaj do mnie i przegadaliśmy chyba z godzinę – to byłby pikuś tyle, że ten ktoś cały czas mówił jak bardzo kocha mnie pomimo tego, że ma żonę, od lat już się nie widzieliśmy i chyba nie mam ochoty się zobaczyć, nalegał ale co z tego? to, że znowu wróciły wspomnienia? że znowu uzmysłowiłam sobie jak bardzo jestem sama? bez sensu, i jak tu nie być smutnym po takiej rozmowie? cały czas dzielnie narzekał jak to strasznie mu z nią źle, miałam ochotę powiedzieć mu "sam tego chciałeś ale po co Ci to było" nie odważyłam się jednak, znowu usłyszałam od niego słowa, których nikt poza nim nigdy do mnie nie mówił? z jednej strony fajnie było to usłyszeć a z drugiej znowu nie do końca chciałabym  żeby dzwonił do mnie tylko po to żeby mi powiedzieć, że mnie "tak straszliwie kocha" no i co z tego? gdyby mnie kochał to nie zachowałby się kilka lat temu tak jak się zachował... smutno mi ale nie tak jak nie raz już czasem bywało, zaraz pójdę spac, bo jaki sens ma takie siedzenie i klepanie wszytkiego od zera

Bez tytułu


15 kwietnia 2007, 00:00

było ciężko, ale tak jak mówiłam – wytrzymałam... jutro będzie dużo gorzej, co tam? muszę być dzielna:) a teraz podobnie jak wczoraj nie chce mi się spać... ciekawe na który dzień się ta notka zapisze...

Bez tytułu


13 kwietnia 2007, 23:46

ponoć 13 dzisiaj był i w dodatku piątek, nie bardzo zauważyłam, żeby jakiś pech się przyplątał – cóż widocznie tak miało być, nie?;) generalnie dość spokojny dzień, na niemieckim nie byłam, co jakoś tak dziwnie pozytywnie na mnie wpłynęło, potem szybki powrót do domciu i spotkanko z siostrzyczką i jej mężem oraz malutką kruszynką, fajnie mieć takie maleństwo, ale na swoje muszę jeszcze trochę poczekać...wystarczy, jutro szkoła [blee] a teraz póki co czekam sobie:)