Archiwum grudzień 2003


Bez tytułu
28 grudnia 2003, 19:21

jak to jest, ze najpierw nie mozesz sie czegos doczeac a kiedy juz jestes blisko to tracisz checi do wszystkiego???

Bez tytułu
20 grudnia 2003, 16:07

poryczałam się wczoraj chyba ze szczęścia a wszystko dlatego, że Kaśka wychodzi za mąż... kurcze jak to jest, że wszystko co najlepsze zawsze mnie omija, dlaczego ja nigdy nie moge trafić na kogoś komu bedzie zależało tak samo jak mnie? nie chce się bawić w takie życie, ale i tak się ciesze, że chociaż ona jest szczęśliwa...

no i nie ma...
16 grudnia 2003, 22:28

no przeciez trafic moze czlowieka jak pisze notke dluga jak cholera, ze lazami w oczach... po czym na drugi dzien chce ja zobaczyc a tej nie ma... i nie mam zamiaru pisac jej drugi raz, bo za bardzo by mnie to bolalo... w skrocie napisze tylko tyle, ze jak przychodzi co o czego to zostaje sama i nawet najblizsi sa po drugiej stronie i z wielka morda na mnie wyskakuja i to, ze juz mam swoje lata wcale wtedy nie gra roli, wczoraj stalam nad przepascia, ale udalo sie nie skoczyc choc na prawde nie wiele brakowalo...

ktos gdzies kiedys cos...
14 grudnia 2003, 13:57

jestem nedzarzem, mam tylko marzenia, posialem je u Twoich stop, uwazaj jak stapasz, bo stapasz po moich marzeniach... to powinno dac duzo do myslenia co po niektorym a szczgolnie tym, ktorzy deptaja wlasnie moje marzenia, jakos tak zapisalam sobie te slowa i zaczelam sie zastanawiac czy przypadkiem ja komus nie niszcze  nadzei na to, ze moze byc lepiej i pytalam o to kilka osob i teraz pewnie zastanawiacie sie co mi powiedzialy...  powiem Wam kim kolwiek jestescie, jesli wogole, dowiedzialam sie, ze jestem osoba ktora predzej stara sie pomagac w realizacji marzen niz ta ktora je niszczyc, i nawet nie wiecie jak mi sie milo zrobilo


a tak wogole to te slowa kiedyś usłyszałam i jakos tak same mi zapadly w pamięci a teraz siedza i  siedza, ale glupoty pisze... i wcale sie nie dziwie, ze nikt tu nic nie czyta, choc czasami bym chciala...

Bez tytułu
10 grudnia 2003, 19:21

zastanawiam sie kiedy kazdy przestanie mi mowic jak mam zyc, jak myslec... ile to mozna wytrzymywac? jak dlugo kazdy bedzie mi powtarzal zrob to tak a nie inaczej, a bo ty to albo tamto... dlaczego nikt tego nie widzi, ze ja juz mam dosc tego wszystkiego? a do tego jeszcze Ty ale chcialam chyba chcalam Cie uslyszec, chyba chcialam tak wlasnie bylo, dobrze wiesz, z jest jak jest i ze inaczej juz nie bedzie, bo ja nie chce