20 grudnia 2003, 16:07
poryczałam się wczoraj chyba ze szczęścia a wszystko dlatego, że Kaśka wychodzi za mąż... kurcze jak to jest, że wszystko co najlepsze zawsze mnie omija, dlaczego ja nigdy nie moge trafić na kogoś komu bedzie zależało tak samo jak mnie? nie chce się bawić w takie życie, ale i tak się ciesze, że chociaż ona jest szczęśliwa...