11 sierpnia 2005, 00:11
powinnam przeprosić co poniektórych za to, że twierdziłam, że się mną nie interesują, wcale tak nie jest, być może uda mi się powiedzieć o tym krótko... dobra, wiem już, że krótko się nie uda;) od początku: wszystko się zaczęło od tego, że moja przyjaciółka zadzwoniła do mnie w poniedziałek koło 22 i powiedziała: "musimy się jutro zobaczyć, bo muszę z Tobą o czymś ważnym porozmawiać" przez myśl mi przemknęło, że jest w ciąży więc wydawało mi się, że niczym mnie nie zaskoczy a jednak;) pierwsze co wydusiłam z siebie to właśnie to pytanie a Ona z uśmiechem na ustach odpowiedziała NIE i wtedy poczułam się zagubiona a Ona stwierdziła, że w głębi duszy dobrze wiem o co chodzi i że ma nadzieję, że się nie obraże jak powie mi kilka rzeczy a wręcz przeciwnie, że wezmę je sobie do serca (wtedy już zaczęłam się bać) okazało się słuchajcie, że dziewczyna postanowiła się wziąć za mnie i "zmusić" mnie do zdania matury (5 lat przerwy to kawał czasu a im dalej tym gorzej) tak więc wzięłyśmy dwie kartki papieru i rozpisałyśmy co już osiągnęłam, co chcę osiągną, jak to zrobić i co z tego będę mieć i ostatnia kolumna była pusta, bo póki co nie miałam wiedzieć co tam później będzie a słuchajcie żeby było mało wydrukowała mi kilka kartek z przeróżnymi szkołami dla dorosłych (adresy + telefony) tak mnie nakręciła, że wierzę,że mi się uda, będę chodziła do liceum dla dorosłych i to mnie zmusi do nauki (tyle tylko, że jak dzisiaj do kilku szkół dzwoniłam to się dowiedziałam tyle, że mając skończone liceum nie mogę go zacząć jeszcze raz ale mogę być "wolnym słuchaczem" opłacającym wszystko tak jak normlny "uczeń" jednak podobno egzamin dojrzałości tylko w kuratorium będę mogła zdawać ale to jest jeszcze do sprawdzenia) także trzymajcie kciuki z całych sił bo 19 mam ostateczny termin zapisania się do szkoły:) niech ktoś jeszcze poza moja najukochańszą przyjaciółką we mnie uwierzy a uda mi się wtedy na pewno, bo chcę tego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej:D dobranoc, pora spać...