Archiwum sierpień 2007, strona 6


znowu bez tytułu
09 sierpnia 2007, 23:39
tak sobie siedzę znowu w ciemnym pokoju i myślę i myślę i nic wymyślić nie moge, nie podoba mi się to ale jestem dzielna i łudzę się, że może w końcu mi coś mądrego do głowy wpadnie choćby nawet tak przelotem, może jakaś mała podpowiedźco robię nie tak albo za bardzo tak? może może może... w dzień gorącego lata... jakoś tak jakbym tęskniła strasznie (być może nawet sama nie wiem za czym...) miałam w planie zacząć dzisiaj kurs ale oczywiście nie wyszło, bo z pracy wyszłam 20 minut później ale zmowbilizuję się i w końcu skończę to co powinnam była skończyć już dawno temu:)
miałam pójść spać
09 sierpnia 2007, 01:07
chcę tu zostać , bo bez Ciebie nie mam siły, nie mam siły by żyć, by żyć bez Ciebie... po co się toczy ta cała gra? tacy samotni, że chciałby nas porwać znów walc, chociaż dawno zakończył się dla nas ten bal, choć w koło trwa wciąż wielki gwar,kto dziś w tłumie samotność zrozumieć chce, poznać jej smak? gdy jestem sam nie zawsze mam samotność u swych bram, bo jest obok mnie, ktoś kto wypełnia tę samotność co dnia, zamknij drzwi i przy mnie siądź, niech świat zrozumie, że w tamtym tłumie nie jest po drodze dzisiaj już nam... kochanie nie płacz, jestem z Tobą zawsze tu, w Twoich oczach gwiazdy spadają z nieba, tylko z Tobą zapominam o tym co było i całkiem swobodnie mogę myśleć o niczym, kochanie nie płacz, jestem z Toba... nie bój się szczęścia, porzuć wszystkie paranoje, przytuleni będziemy tańczyć, uciekać przed światem, kochanie nie płacz, milkość jest wieczna, miłość jest z Tobą zawsze tu... z daleka już witał nas starszy kelner,pianista wciąż dla nas grał, tacy bogaci w miłość i w parę groszy, to wystarczyło nam, nie kosztował nic ani zmierzch ani świt czas nas nie kosztował nic, tacy czasem chce wrócić do kafe le monde... na dnie serca pozostanie zawsze ślad, nie zapomnę nigdy smaku Twoich ust, nie zapomnę nigdy barwy Twoich słów, tylko to... teraz już się naprawdę wyłączam, bo rano nie wstanę...
kolejny raz bez tytułu
09 sierpnia 2007, 00:23
to nie prawda, że Ciebie tu nie ma, choć daleko jesteś stąd, to nie prawda, że Ciebie tu nie ma, trzymam Twoją dłoń... żebym była z Tobą tu na zawsze...
brak tytułu...
09 sierpnia 2007, 00:00
coś mnie dzisiaj wzięło na "porządki" trochę z sobą, trochę w łązienkowej szafce... gdyby nie to, że jest godzina 12 w nocy pewie znalazłabym jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, nawet sobie zaplanowałam, że jutro mogłabym poukładać ciuchy w szafie ale znając życie odechce mi się... kicha, jutro teoretycznie "zaczynam" kurs na prawko (powiedziałabym, że kolejny ale to głupio zabrzmi;)) w każdym razie jeśli się zdecyduję, to wykłady trwają ponoć do 20, ale myślę, że warto skończyć coś co zaczęłam już kilkalat temu – boję się tylko, że znowu moge tego cholerstwa nie skończyć, bo np. braknie mi chęci ale z drugiej strony... jutro się wszystko okaże:) a tak poza wszystkim to była dzisiaj u mnie moja siostrzenica, nie moge się jakoś na nią napatrzeć, Mama znowu przeginała, bo wyrywała mi ją jak bym co najmniej chciała jej zrobić coś złego, alewarknęłam kilka a może nawet kilkanaście razy i dała spokój, taka byłam dzielna;) wystarczy? może tak a może nie, ale z tej okazji, że nie wiem co tu jeszcze można napisać zakończę już tą notkę jak zwykle o niczym:) dobranocka więc... kurcze jakaś mega mucha mit u lata i bzyczy conajmniej jak jakiś wariat, po co mi było to okno otwierać? dzisiaj go już nie planuję zamykąc:) poważnie zmykam już...
znowu to samo?
08 sierpnia 2007, 00:19
kolejny dzień bez zmian, a w zasadzie było coś innego niż na codzień: Artek miał dzisiaj w dobry humor (zupełnie inaczej się pracowało, tzn. kto pracował to pracował, bo chłopaki pół dnia przegrały w jakąś strzelankę), ciekawa jestem czy przyszła dziewczyna odebrać zaproszenia, bo jeśli tak, to nie były skończone;P ale w zasadzie jutro mija trzeci dzień więc będę ją ścigać – mniejsza z tym, w każdym razie, dzień jak codzień, znowu sporo sobie myślałam i jak zawsze nic ciekawego nie wymyśliłam, w sobote ponoć idę na jakąś skakankę choć nie wiem czy będę mieć na to jakąkolwiek ochotę ale jeśli nie poczekam to się nie przekonam, wystraczy? chyba tak:) dobranocka więc... strach się bać, normalnie strach się bać...