Archiwum sierpień 2007, strona 7


kolejny raz bez tytułu?
06 sierpnia 2007, 23:35

jak to jest, że "młodzież" gimnazjalna zachowuje się tak jak się zachowuje, wczorajsza noc prawie nieprzespana, powód? imprezkana przeciwkop, u gówniarza, który poszedł dopiero co do gimnazjum, chlanie równe było, rzaski i przekleństwa, okno więc zamknięte a więc zaduch, ciężko było wogóle oko zamknąc... czasem tak jest, że komuś wydaje się, że jest się samotnym (niestety znam to uczucie bardzo dobrze), ale tak nie jest, nawet jeśli wydaje się, że nie ma nikogo kto chociaż chciałby być w danym momencie (a może nie tylko w danym) blisko, walczę ze sobą, staram się jak mogę żeby nie stracić chęci do życia ale gdy inni je tracą też fajnie nie jest... jak mi źle tak z tą myśą, kombinuję i kombinuję co by tu z tym zrobić ale pomysły nie bardzo mi się pchają do głowy... kurcze ale katar mi się przypelętał... zmykam, kolejny raz dość moich wywodów, pora wyzdrowieć, bo jutro wyjdę z pracy o 16 (chyba, że zaproszenia przyjdą o 15 a mają być gotowe na 16... uhhh) a tak apropo jutrzejszego dnia, Mama idzie na kontrolę i troszkę dzisiaj była poenerwowana choć twierdziła, że wcale nie jest, kolejny więc raz mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku... trzymam kcuki...

że niby niedziela...
05 sierpnia 2007, 22:03
Dzień spędzony w zasadzie u teściów mojej siotry, niby nic a jednak, najpierw pojechaliśmy na plac z Siostrunią i małą, potem mieliśmy ją niby ją odwieźć do teściów, bo tam mąż na nią czekał i tak wyszło, że "musieliśmy" tam zjeść obiad i tak już się przeciągało aż w końcu wróciliśmy wieczorkiem... szkoda słów, teściu znowu bajki straszne opowiadał ale przynajmniej humor mi się poprawił jak stwierdził, że kiedyś znajoma zrobiła mu trwałą dla przesuszenia włosów...:) – ten oczywiście nie wiedział co będzie chciała mu zrobić... miał ślub i wesele też, już zaprosiłam gości, kapela z rodzinnych stron miała tam grać... lalala
eee
04 sierpnia 2007, 23:07
dzień gaśnie w szarej mgle, wiatr – strąca liście z drzew... dzisiaj znowu ta piosenka się uczepiła i nie chce się odczepić, trzeba być chyba nienormalnym tak jak ja żeby słuchać radia i śpiewać coś zupełnie innego, ehhh:) w pracy dzisiaj miło i sympatycznie było (bez szefa, tylko z jednym pracownikiem:)) wystarczy, poczekam jeszcze chwilkę, może coś się wydarzy a potem paciorek, siusiu i spać...
nic nic i nic
04 sierpnia 2007, 00:19
coś chciałam dopisać ale co? skąd mam to wiedzieć? nie dopiszę więc nic a nic, DOBRANOC!
c.d. braku tytułu...
03 sierpnia 2007, 23:49

wracając dzisiaj wieczorkiem do domciu chyba spotkałam się ze spadającą gwiazdą, leciała i leciała a potem nagle zniknęła, ale samolot to nie był, bo nie mrugała na czerwono;) pomyślałam życzenie ale i tak znając życie się tak prędko nie spełni, bo niby jak? nie bedę się tutaj na ten temat rozwodzić, bo niby po co? Mama zarezerwowała dzisiaj 3y pokoje, na koniec sierpnia, może źle nie będzie ale szkoda, że nie zapytali mnie czy wogóle mam ochotę tam z nimi pojechać... może źle nie będzie ale kurcze, choć raz na czas mogliby za mnie nie decydować tylko dać mi prawo "wyboru",no nie? czywiście, że tak... a w pracy? masę ludzi dzisiaj miałam, prawie wszyscy klienci zamawiali zaproszenia ślubne, a ja doradzałam im tak, jakby to miały być zaproszenia na mój ślub, co ja opowiadam? jaki mój jak ja faceta nawet nie mam... jutro w każdym razie idę do pracy, bo muszę dokończyć to co już zaczęłam (c.d. zaproszeń), smutno mi trochę było ale co mogłam z tym zrobić? u Kasi w domu znowu Mariusz jak się okazalo anginę gdzieś złapał więc trzęsą portkami żeby na Majkę nie przeszlo,wcale mnie to nie dziwi ale co ja kolejny raz mogę? dobranoc...