Archiwum wrzesień 2006, strona 2


Bez tytułu
19 września 2006, 23:55

Tata miał być dzisiaj na meczu i co? wybiła godzina 20 a ten wszedł do domu... co tam, że zalany jak jasna cholera... Mama się wściekła i nagadała mu, że teraz to już bez opamiętania pije, świątek, piątek czy niedziela, potem chciała oglądnąc co kolwiek innego niż mecz to się oczywiście nie dało, podobno był pod stadionem ale nie wszedł na niego, bo nikt nie wchodził i on też nie miał tam być, podobno przez "cholerny" zarząd drużyny... potem miał do mnie dużo do powiedzenia na Mamy  temat i wtedy i ja mu nagadałam, że takiej żony to ze świecą szukać, potem nie wiele pamiętam, bo usnęłam... teraz jeszcze ciągle niestety jestem:( może jutro będzie lepiej? pewnie nie

Bez tytułu
16 września 2006, 20:47

siedze w tym cholernym domu samotna jak palec... nie mam co z sobą zrobić, późno jest więc już nigdzie nie wyjdę, nawet mój pies nie ma ochoty iść na spacer:( może ktoś poda jakiś konkretny pomysł na spędzenie samotnej nocy, bo rodzinka pojechała i zostałam sama, kto by pomyślał, że tak źle mi będzie (nawet telewizji nie chce mi się oglądać) złapałam doła? tak to się chyba nzywa

Bez tytułu
15 września 2006, 23:47

siedzę sobie cichutko i płaczę... jakoś tak samo przyszło, może nawet bez powodu i odejść nie chce... a jutro znowu szkoła:(

Bez tytułu
15 września 2006, 00:13

spałam, po poludniu, wtedy kiedy Mama pracowała ja poprostu zasnęłam, długo się broniłam a Mama też długo nalegała i w końcu uległam, ale za to potem czułam się troszkę lepiej... teraz jednak nie specjalnie chce mi się spać, choć po takim dniu pewnie zasnę jak tylko głowę do poduszki przyłożę... a w pracy dostałam konkrety opiernicz, że jak można iść na obiad i jeść go 20 minut, do tej pory myślałam, że to stosunkowo niewiele ale widać się myliłam... tyle mam dzisiaj do powiedzenia może jutro będzie lepiej?

Bez tytułu
14 września 2006, 00:03

uhhh, do trzech razy sztuka... nie chce mi się pisać po raz trzeci tego, co było już napisane, bo pieprzona notkami się zapisać nie chciała, po krótce: ściągnęłam sobie kilka piosenek Rubika i jest mi z tego powodu trochę lepiej, ale nie tak bardzo, jutro kolejny dzień pracy, najpierw idę do siebie a po południu znowu do drugiej roboty, nie chce mi się chyba tak jak mogłoby się chcieć... dobranoc