Bez tytułu


19 września 2006, 23:55

Tata miał być dzisiaj na meczu i co? wybiła godzina 20 a ten wszedł do domu... co tam, że zalany jak jasna cholera... Mama się wściekła i nagadała mu, że teraz to już bez opamiętania pije, świątek, piątek czy niedziela, potem chciała oglądnąc co kolwiek innego niż mecz to się oczywiście nie dało, podobno był pod stadionem ale nie wszedł na niego, bo nikt nie wchodził i on też nie miał tam być, podobno przez "cholerny" zarząd drużyny... potem miał do mnie dużo do powiedzenia na Mamy  temat i wtedy i ja mu nagadałam, że takiej żony to ze świecą szukać, potem nie wiele pamiętam, bo usnęłam... teraz jeszcze ciągle niestety jestem:( może jutro będzie lepiej? pewnie nie

m_m?
22 września 2006, 23:47
naprawdę doceniam...
Raven...
20 września 2006, 23:39
Dziękuję za uśmiech... chciałbym Cię jakoś pocieszyć bo czuję,że masz \"ciężko\" na duszy...
m_m?
20 września 2006, 21:58
chyba jednak nie mam pojęcia o chodzi...
m_m?
20 września 2006, 21:57
specjalnie dla Ciebie mogę się uśmiechnąć;) ale nie jest to spowodowane radością...
Raven...
20 września 2006, 00:45
Do wschodu słońca jeszcze trochę czasu... nie nastawiaj się pesymistycznie... a może wraz ze świtem w Twe myśli wpadnie promień radości.... i zobaczę wreszcie uśmiech...(??)
Tomasz M
20 września 2006, 00:38
masz rodzine. tez to sobie zapamietalem. jestem w tunellu.... pije zresztA NIEWAZENE. ? . C.I.A pewnie wiezsss o co chodzi?! przecierz. młoa

Dodaj komentarz