Najnowsze wpisy, strona 491


Bez tytułu
25 stycznia 2004, 00:34

tak bardzo kocham  i tak bardzo jestem bezsilna, przypadkiem uslyszalam dzis slowa, ktorych nikt nigdy nie chcialby uslyszec, slowa, ktore rania tak bardzo pomimo tego ze nie dotycza tej malej, biedej duszyczki, ktora tak strasznie wszystkim sie przejmuje, ale kogo to obchodzi... chyba nigdy nikomu nie powiedzialam ze moj kochany tatus jest "alkoholikiem"(?) nigdy, bo jakos tak strasznie brzmi dla mnie to okreslenie, moj tatus, moj najukochanszy tatus, ale dzisiaj przegial, przegial i to tak, ze nie predko wszystko bedzie tak jak kiedys... poszedl do kumpla a potem przyszedl kumpel a On nagadal mu takich bzdur, ze az sie plakac chcialo, ale on czoje sie w porzadku, choc gdyby ktos inny powiedzial to co on to bylby od razu skazany na smierc, zawsze tak bylo, jest i bedzie, ze duzo prosciej obwinia sie kogos, bo przyznanie sie do bledu za wiele kosztuje, ale co tam... wszystko jest w porzadku, ale ciagle brakuje mi kogos z kim moglabym porozmawiac...ide spac, bo i tak juz nic nie wymysle...

Bez tytułu
24 stycznia 2004, 01:05

a ja znowu nie moge zasnac i znowu obrywam przez to po uszach... jak to dobrze ze juz sie przyzwyczailam...

Bez tytułu
22 stycznia 2004, 22:35

nie, tym razem nie napisze, ze mam dosc, chocby nie wiem co nie bede pisac, ze jest mi tak jak jest... ale jesli wogole ktos tu bywa i czyta to czy tamto to dobrze juz wie, ze nie ma nic (poki co miejmy nadzieje) co potrafiloby poprawic mi humor... i tym sposobem nie napisze juz nic wiecej, bo przeciez oobiecalam to sobie; zaraz chyba pojde spac, moze  cos sie przysni, cos milszego od szarej, nedznej rzeczywistosci, pieprze znowu, dobranoc wszystkim i wszystkiemu tez

Bez tytułu
18 stycznia 2004, 23:51

co za cholerny dzien... jakos tak akurat dzisiaj zdarzylo mi sie wstac w bardzo dobrym humorze i co? nie minelo wiecej ni 30 minut a moja mama mi go spieprzyla a wszystko dlatego, ze okruchy zgarnelam w prawo a nie w lewo, i odchcialo mi sie wszystkiego-dobrze wiedziec, ze to jest powod zeby kogos od niemyslenia zwyzywac a gowno, mam tego dosc a do tego wszystkiego

po raz kolejny kurwa mac...
17 stycznia 2004, 00:01

Wracam do domu, szczesiwa, ze wreszcie bede mogla isc spac i zasnac i co? kiedy dochodze do drzwi czuje, ze cos bedzie nie tak, nie wiem co i dlaczego, ale wiem, ze cos na pewno... i tym razem tez sie nie myle, tylko, ze teraz to moja siostra jest wsciekla nie wiadomo o co mowie czesc i co slysze? nic, zupelna cisza w odezwie, i jak tu byc szczescliwym i pelnym pozytywizmu??? moze ktos mi powie...