Archiwum 05 października 2005


Bez tytułu
05 października 2005, 22:54

dzisiaj Tata był odebrać wyniki i... okazało się, że musi iść na zabieg wypalania jakiegoś czegoś a jeśli wypalanie nie pomoże to czeka go operacja... chyba jest tym przerażony, bo jak wrócił od lekarza to się bidunia popłakał potem pojechaliśmy do mojej siostry (pomimo tego, że zadecydowane było, że nie jedziemy) i żegnając się dostał buziaka od niej co chyba zrobiło na nim ogromne wrażenie, bo idąc spać przyszedł do mnie do pokoju i powiedział "Tobie też dam buziaka na dobranoc skoro Kasi go dałem... (teraz jakoś bardziej widać, że tęskni za nią tak bardzo, bardzo ale to chyba dobrze) a dzisiaj w pracy aż wstyd się przyznać zasnęłam... na krześle, bo na kreśle ale wygodnie mi było a moi współpracownicy zrobili mi zdjęcia a potem się śmiali... głupio mi było straszliwie ale jak się nie ma nic do roboty to można się pogubić w takim "nicnierobieniu" dobra, zmykam do spania, żeby jutro tak samo nie było;) trzymajcie za to kciuki...

Bez tytułu
05 października 2005, 00:00

zaczęłam pracować i jest mi z tym dużo, dużo lepiej... chociaż zaczynam się martwić o moją szkołę, bo kiedy wracam do domu nie mam siły dosłownie na nic (pewnie dlatego, że wstaje najpóźniej o 6.30) ale będę dzielna i sobie ze wszystkim poradzę, a z tego co w pracy to do końca roku nie mam umowy a od stycznie już normanie na umowe o pracę i podobno też podwyżka wtedy będzie... ale z drugiej strony zastanawiam się po co ja w tej firmie jestem potrzebna, bo siedze i się nudzę (podobnie jak reszta pracowniów) a szef musi placic 5 osobom... (ale jesli tylko go na to stać to dla mnie to żaden problem:))zaraz zmiatam pod kołderkę, bo już tylko 6h snu tylko przede mna...