Archiwum listopad 2007, strona 3


.
20 listopada 2007, 21:21
szlag by trafił tą cholerną pracę, jak bum cyk-cyk nie mam ochoty słuchać czego znowu nie zrobiłam, lub też co zrobiłam źle, tak się do jasnej cholery nie da... mam ochotę uciec stamtąd za każdym razem kiedy stoję przed drzwiami i nawet to, że brakowałoby mi wszystkich poza Artusiem mnie nie przeraża, bo dobrze wiem, że może być już tylko lepiej, dzisiaj znowu rozesłałam swoje CV do kilku pracodawów, ale jak się to skończy? kto to może wiedzieć... mówi się, że w dużym mieście pracę łatwo znaleźć – gówno prawda (przepraszam za wyrażenie, ale nie opanowałam się)
?
19 listopada 2007, 22:24
tak sobie siedzę po raz n-ty już i jak zwykle pewnie za dużo myślę... wpada mi do głowy dosłownie 97 pomysłów na godzinę, ale tak naprawdę żaden aż tak dobry by go zrealizować. Cóż, właściwie mogłam się tego spodziewać a jednak zaskoczenie, cholerny "artuś" mnie znowu próbował mnie dołować ale byłam dzielna i nie dałam się – jestem z tego powodu z siebie dumna, każdego dnia nie mam ochoty tam iść, ale jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział "roboty się nie wybiera" skończę szkołę, będę mieć "lepsze" wykształcenie więc myślę, że moje szanse się zwiększą, głowa mi znowu pęka...
.
18 listopada 2007, 00:27
wróciłam ale powitanie nie było miłe, wyglądało bowiem tak, że nikomu takiego albo podobnego nie życzę... bez sensu takie rzeczy nie warto dla takiego opierniczu ryzykować wszystkiem... dobranoc...
żyje
17 listopada 2007, 19:29
Przegięcie, ŻYJE, zadzwoniła, pojechała gdzieś choć nie chciała powiedzieć gdzie, ponoć ją okradli i dlatego telefonu nie odbierała, na moje pytanie co jej odbiło powiedziała, że jednak zabrakło jej odwagi - ale była blisko, jeszcze nie wiem co o tym myśleć, ale jak ją zobaczę to najpierw mocno ją przytulę a zaraz po tym jej nagadam porządnie, wszystkich do pionu postawiła, bo co? bo nie mają o czym myśleć jak tylko o tym czy wszystko w porządku? Szczerze ówiąc wiem, że nie powinnam tak mówić, ale takie zachowanie działa mi na nerwach, nie mogła więc wczoraj zadzwonić? Ciekawa jestem kiedy wróci, bo wszyscy czekają z niecierpliwością, jak wyjaśni swoje zachowanie, prosiła mnie bym nie mówiła nic ale rodzice też wychodzą z siebie więc nie mogłam tego przemilczeć, pewnie będzie o to zła ale myślę, że i tak za dużo rumoru narobiła, ufff.
3
17 listopada 2007, 17:49
Nie wiem co jest grane, dalej cisza, dzisiaj rano niby zadzwonił mój telefon i wyświetliła się Magda, odebrałam więc z wielkią nadzieją, że to naprawdę ona ale najpierw usłyszałam jakiś dziwny głos, potem chwila ciszy aż w końcu płacz, co to miało być? nie wiem ale dalej się boję. Kiedy próbuję się dodzwonić najpierw nikt nie odbiarał potem jakby telefon był wyłączony? Nie wiem co robić