Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23
|
24
|
25
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
Archiwum listopad 2007, strona 1
z jednej strony zła a z drugiej gdzieś tam w głębi duszy może troszkę się cieszę, że tak się stało jak się stało, bo wiem, że ciężko by mi było się zabrać za takie generalne porządki, połowę rzeczy bym znając siebie zostawiła, bo za dużo wspomnień się z nimi wiąże, a mama przynajmniej bez skrupułów wywalała wszystko, ja takie sprzątanie odwalałam raz na kilka lat ale na ogół nie wiele ubywało tyle, że się bardziej poukładało... jutro imieniny kochanej siostruni, złoże życzenia, mam nadzieję, że prezent jakiś też gdzieś kupię, oby pora pewnie spać a ja się właśnie rozbudziłam...
ale sprzątanie mi dzisiaj zrobili, wszystko sobie latało po całym moim pokoju, wywalili, dosłownie wszystko:(
ojoj, Ktoś chyba znowu zasnął... śpij więc dobrze, słońce
przegięcie, właśnie rozmawiam z "nową" bliską koleżanką mojego brata... przegięcie
przeżyłam dzień dzisiejszy, nawet niemiecki nie był taki zły, może dlatego, że jak nigdy było nas na nim aż 3y osoby? może, w każdym razie wróciłam wypruta straszliwie... może później będzie coś więcej, bo wena mnie znowu opóściła