Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01
|
02 |
03
|
04
|
05
|
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum grudzień 2007, strona 5
dzień jak dzień ale wieczór jakby nie patrzeć sympatycznie spędzony... dość, trzeba powolutku iść spać...
w życiu piękne są tylko chwile i dla nich warto żyć? eee tam, humor generalnie lepszy mam niż jeszcze kilka godzin temu...
jak będzie dalej? jak potoczą się moje losy? popołudniu poryczałam się jak głupia, bo oglądaliśmy zdjęcia i zobaczyłam na nich Sabunię..., leżącą na swoim legowisku, przytulającą się do mnie, biegnącą, najpierw się trzymałam a potem mi nerwy puściły, tak bardzo za Nią tęsknię:(
taki ładny dzień był dzisiaj... nawet przebłyski słońca widziałam a teraz? leje jak z cebra, bez sensu:( może później będę mieć ochotę i napiszę coś więcej, idę sobie póki co...
czy dzisiaj się coś działo? w zasadzie nic, mało snu, więc ogólne zmęczenie zapanowało w moim życiu, prac na jutro jakichkolwiek brak, ale pieprzyć prace, będę na poczekaniu kombinować...