Najnowsze wpisy, strona 465


Bez tytułu
10 marca 2005, 13:00

17.I.2002 kiedyś ktoś z mojej rodziny stracił dziecko, które bardzo pokochałam choć właściwie go nie było (może i dobrze się stalo, bo ojciec tego maleństwa wtedy znalazł sobie inną kobietę) i wtedy powstało coś... maluszku, ciekawa jestem jak Ci sie podoba ten świat u góry, bo ten, na który patrzysz nie jest taki wspaniały na jaki wygląda, mógłbyś się zdziwić myśląc tak... bardzo Cie kocham tylko nie wiem czy kiedykolwiek będę potrafiła spojrzeć w Twoje  piękne, małe oczka a jeśli nawet to czy wtedy powiem Ci żebys się nie martwił, bo Tatuś Cię kocha a ja jeszcze bardziej (i co do tego drugiego nie mam najmniejszej wątpliwości...)

Bez tytułu
10 marca 2005, 12:37

17.IX.2001 płacz i złość przeplatają się jak warkocz na głowie, najpierw chce się krzyczeć z bólu, bo tak boli gdy ciągną Cię za włosy czesząc głupiego warkocza a potem trzeba się wyładować, bo nie każdy ma na tyle długie włosy by zrobić z nich jakąś "bolesną" fryzurę... i co wtedy? wtedy trzeba wykorzystać włosy innych, włosy tych, którzy do czesania warkoczy są już przyzwyczajeni...

Bez tytułu
10 marca 2005, 12:26

17.IX.2001 mały zielony listek stał się tak suchy jak człowiek, któremu brakuje miłości, zrobił się bladozielony bez najmniejszych przejawów chęci do życia, dlaczego? poczół się odrzucony i samotny? a może miał już dość reszty zielonych i postanowił sam się sprawdzić? kto wie dlaczego nikt  nie pokochał małego zielonego listeczka, któremu tak nie wiele trzeba do szczęścia... do dzisiaj trzymam go w swojej szufladzie...

Bez tytułu
10 marca 2005, 12:21

01.V.2001 ktoś kiedyś porównał młodą dziewczynę do beztroskiej sarenki biegającej po łące, cieszącej się życiem i wolnością a sarenka cieszyła się, że jej przyjaciele tak właśnie ją postrzegają... jednak ten ktoś nie wiedział wszystkiego o niej, wystarczyło by popatrzeć jej głęboko w oczy... gdyby to zrobił być może zobaczyłby, że jej życie wcale nie jest tak kolorowe jak wszystkim się wydaje... sarenka już nie biega tak beztrosko jak kiedyś teraz stąpa ostrożnie patrząc pod nogi by znowu nie wdepnąć w jakieś...

Bez tytułu
09 marca 2005, 23:46

normalna świnia ze mnie, bo moja wspaniała i nieskazitelna siostra idąc do łazienki suszyć głowę poprosiła mnie o podanie jej słuchawki jeśli zadzwoni jej mężczyzna... i tak też się stało więc zrobiłam to o co prosiła... ale oczywiście opierniczyła mnie jak cholera, bo zęby myła a przecież ze szczoteczką w buzi nie da się rozmawiać...i w związku z tym mam tylko jedno pytanie: skąd ja do cholery mam wiedzieć co ona robi w danej chwili? przecież jej nie będę kukać, bo do tego też zapewne by się przyczepiła, UHHHHHHHHH... tylko spokój mnie uratuje (choć ciężko w takich chwilach się nie denerwować)... tylko spokój Cię uratuje... tylko spokój Cię uratuje... w kółko sobie powtarzam ale nie bardzo pomaga a jeśli tej nocy znowu nie prześpię, bo się wkurzyłam to będzie nie ciekawie... (tak właśnie było wczoraj, obudziłam sie godzinę po tym jak poszłam spać i tak do 5 nad ranem przewracanko z boku na bok... niestety pomogło dopiero tak jak mówię jakoś po 5 a tata nie oszczędził mi nerwów i obudził mnie o 6.30) takie życie... idę więc lulać aby nadrobić zaległości w spaniu:) dobranoc... (oby się udało)