Najnowsze wpisy, strona 399


Bez tytułu


29 lipca 2007, 21:59
niedziela jak niedziela? Tata jak zwykle przeklinał jak szewc, bo tym razem nie umiał sobie video podłączyć tak żeby było dobrze, Mama zgarnęła opiernicz kiedy zaproponowała czy nie można tego jakoś tam zrobić, a potem wszystko przeszło na mnie, uhhhh poza tym bez zmian, dalej sama, dalej bez chęci do życia, dalej dalej...

kolejna notka?


28 lipca 2007, 23:44
powrót do szarej rzeczywostości, w poniedziałek przypuszczam, że znowu pójdę do pracy, będę chaiała dostać ten drugi tydzień urlopu w sierpniu... a wakacje jak? niby źle nie było a jendak mogło być lepiej, Tata codziennie zaczynał dzień od piwka więc z jego samopoczuciem różnie bywało...co wkurzało i mnie i Mamę... padam

Bez tytułu


21 lipca 2007, 00:45
podobno jutro z samego rana jedziemy, ciekawa jestem czy to prawda, bo nawet nie mamy przygotowanych rzeczy do spakowania, pikuś? kto wie? z jednej strony się cieszę, że będę mieć dwa tygodnie luzu od pracy a z drugiej boję się też, że będę zmęczona Rodzicami, ale ponoć na wakacje powinno się jechać z pozytywnym nastawieniem więc takie mam:) na polu temperatura dalej zabijająca, bo 32 stopnie, horror, ale wentylatora tu nie chcę, bo potem żyć bez niego się nie da... dam radę, w koncu dzielna chociaż troszkę jestem... laptopa zapewne wezmę ze sobą, bo przecież gdzieś będzie trzeba zgrywać zdjęcia ale czy jakąś notkę uda mi się napisać? kto wie, czy będą tam mieli jaki kolwiek internetchoć bezprzewodowy byłby najlepszy... idę spać, bo miałam się dzisiaj wcześniej położyć żeby jutro dobrze podróż znieśc, co tam, że dalej ma tak potwornie grzać?będzie dobrze:)

Bez tytułu


03 lipca 2007, 23:13

hmmyyy, co by tu znowu(...)? jeśli napiszę, że kolejny raz nie mam żadnej koncepcji to myślę, że nie skłamię, w pracy spokojnie choć sama nie wiem dlaczego dość męcząco, ale lepsze to niż siedzenie i nudzenie się, nie? głupie pytanie, oczywiście, że lepiej tak ale mniejsza z tym, w domu bez zmian czyli też spoko, wystarczy? na tą chwilę będzie musiało:) nic nie mam, zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem... wena nie wiedzieć czemu ale też poczuła się zdmuchnięta, dobra, tyle, koniec na dzisiaj (chyba)

Bez tytułu


02 lipca 2007, 23:02

siedzę sobie w ciemnym pokoju patrząc w granatowo-burzowe niebo, krople deszczu dzwonią o parapet tak mocno, że nie wiem czy łatwo będzie zasnąć ale nie przeszkadza mi to, lubię tak, być w domu kiedy na zewnątrz hula wiatr, pioruny biją a krople deszczu tak sympatyczne tworzą dźwięki, jak zwykle zaczęłam być może za dużo myśleć, myśleć o tym, że gdyby był obok mnie ktoś, kto przytuliłby mnie teraz mocno to było by fajnie, ale póki co widoków na to nie ma... przez chwilę zastanawiałam się też czy powinnam włączać komputer ale stwierdziłam co mi tam? żyje się raz... może to i dobrze? na pewno, inaczej nie było by tej notki, nic by zapewne nie było, i znowu sobie cichutko śpiewam: cykady na cykladach, cykady na cykladach w nocy gdy gwiazdy spadają a dyskoteka gra... maanam, zielone życie ma igorek, zielony w nocy miał dziś sen, igorka plany są zielone i wszystko inne zresztą też... zaczynam się rozkręcać, powinnam się bać o siebie? eee tam:)