11 września 2007, 22:54
dzisiaj byłam z siebie dumna,poszłam zrobić część badań, bez żadnego zmuszania mnie czy choćby nawet gadania, poprostu wyszłam i poszłam a potem wróciłam i było mi tak jakby lepiej, że zebrałam się w końcu sama w sobie bez żadnego dopingu najbliższych zrobiłam coś co planowałam już od jakiegoś czasu, czasem to nie takie proste ale tym razem udało się:)
11 września 2007, 21:36
nawet nie wiedziałam, że tyle osób mi tak dobrze życzy:) fajnie to wiedzieć obym wytrzymała, bo nie moge przecież Was zawieść, tak sobie myślę czy aż tak pozytwne myślenie może wszystko zmienić i nie wiem, łatwo nie jest ale staram się jak mogę... na razie się nie będę rozpisywać bardziej
10 września 2007, 23:31
koniec użalania się nad sobą, od teraz postaram się być większą optymistką, pewnie do pierwszej porażi ale chyba warto spróbować... /obiecałam to po raz kolejny/
10 września 2007, 21:21
w radiu znowu same meancholijne piosenki lecą, pisenki o tym i o tamtym czego akurat teraz tak cholernie mi brakuje ale staram się być dzielną, bo niby co innego mi pozostaje? to nie prawda, że Ciebie tu nie ma...:( w sobotę podobno będę mieć dziecko do bawienia, świetnie: szkoła, dziecko, coś jeszcze? jakoś tak jestem dzisiaj bardziej na NIE... dopadła mnie jesienna zaduma czy jakies inne g...? sama nie wiem, siedzę sobie znowu sama w tym cholernym pokoju i myślę co by było gdyby to i tamto, po co? nie mam pojęcia, chyba tylko dlatego, żeby po raz kolejny uświadomić sobie jak bardzo "szczęśliwa" jestem, kogo ja próbuję oszukać? jasna dupa, znowu wszystko źle, już przestało mi się to podobać, dość mam tej głupiej "wolności" tak się w końcu nie da na dłuższą metę, może faktycznie powinnam się spotkać z tym kimś? bez sensu z moim nastawieniem na NIE, chyba już nie potrafię cieszyć się życiem (a z drugiej strony co to za życie?) idę sobie dalej, może na coś trafię i a nóż się nie potknę...
do dupy znowu wszystko, jutro kolejny poniedziałek i nie ukrywam, że łudzę się, że uda mi się wyjść o 16 skoro będę w pracy już o 8 rano, ale czy to prawda? tego nie wie nikt, pikuś... a czemu do dupy wszystko? bez konkretnego powodu, poprostu tak jakoś, a co nie może być choć raz na jakiś czas bez powodu??? na polu znowu leje jak z cebra ale lubię odgłos deszczu uderzającego o parapet...