28 grudnia 2006, 22:14
niby jest lepiej a jednak nie do końca... niech chociaż ten cholerny rok już się skończy:(
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
niby jest lepiej a jednak nie do końca... niech chociaż ten cholerny rok już się skończy:(
mam dość... Mama chyba też, bidunia aż się popłakała, Tata znowu przegina... wczoraj ponoć była wielka afera, że jak zwykle Mama coś źle zrobiła choć to wcale nie ona a Tata, Ten jednak zawsze znajdzie winnego:( aż się boję o Mamę, bo powiedziała mi wczoraj, że ona już nie może tak żyć i znosić ciągłych bezpodstawnych i bezsensownych pretensji, mam nadzieję, że będzie dzielna... przykro mi:(
notka późno pisana, bo wróciłam przed chwilą z pasterki, nie mniej jednak nie to jeszcze przed chwilą miałam zamiar tutaj napisać... mniejsza z tym;) straszny dzień, bo nie lubię wigilii... niby nic wielkiego a jednak coś, przy życzeniach jak zwykle się poryczałam taka jestem mięciutka:(
kicha, dzisiaj też się nie udało, ale na szczęście jest jeszcze sobota, jutro już nie będe mieć innego wyjścia niż pójść do wielkiego sklepu i w końcu znaleźć coś odpowiedniego;) będzie dobrze...
kolejny dzień minął, hmmyyy... kolejny w zasadzie "bez" zrobienia czego kolwiek, w domu nic, w pracy też nic, wszędzie jedno wielkie nic, planowane prezenty dalej nie kupione, może jutro uda się znaleźć chwilkę czasu żeby wyskoczyć do kilku sklepów–mam taką nadzieję, bo to już ostatni dzwonek... po za tym wszystko ok;)