Archiwum październik 2006, strona 2


Bez tytułu
21 października 2006, 05:34

wczoraj powtórka z rozrywki – brak prądu na całym osiedlu, wywaliło nie więc ale sprawdzam dzisiaj i na szczęście wszystko działa...

Bez tytułu
20 października 2006, 21:09

kolejna notka się nie zapisała, wczoraj już byłam tak padnięta, że nawet tego nie sprawdziłam, uhhh wszystko przeciwko mnie?? nieee;(

Bez tytułu
18 października 2006, 22:05

okazało się, że dzisiaj u mnie śpi mój baratanek, żeby było śmieszniej to śpi ze mną w pokoju... totalne zaskoczenie, dostałam rozkaz szybkiego pogaszenia świateł, komputera i nie kręcenia się a oprócz tego włączenia piecyka, bo ponoć się przeziębi... a ja się ugotuję i co? czy kogoś to obchodzi? jutro w ziązku z powyższym będzie ciężki dzień albo nawet bardzo ciężki, uhhh i od samego rana ten cholerny ból głowy...

Bez tytułu
13 października 2006, 00:03

brryyy... nie dość, że 13-ty to jeszcze piątek a ja mam cholerny niemiecki, na który nic nie przygotowałam więc ciekawie znając życie nie będzie a rano też zapewne mi się to nie uda... a dzisiaj znowu był kiepski dzień, bo mojemu szefowi znowu odwalało, dowiedziałam się, że jestem do niczego, bo nie wystawiłam faktury na 300 zł więc już nam ta kasa przepadła, a gówno prawda ja ją wystawiłam tylko ten Kretyn na moich oczach ją potargał, nie chce tam już chodzić a tym bardziej pracować;(

Bez tytułu
10 października 2006, 23:27

hmmyyy... zostałam dzisiaj zaproszona na 18-tkę koleżanki, kawałek drogi, bo godzina w dusznym busie... wszystko było by fajnie gdyby nie, to, że prawdopodobnie tylko ja tam będę i jej Mama zapewne znowu bedzie we mnie masę jedzenia pchac, bo: "na pewno jestem głodna tylko się przyznać nie chcę" ostatnim razem jak u niej byłam to cały czas we mnie jedzenie pchała a potem jeszcze mi dała prowiant na drogę – to nie było fajne, niechce tam jechać, ale dziewczyna powiedziała tak: "jesteś moją jedyna i najlepszą koleżanką, Mama też się za Tobą stęskniła... co ja mam w takiej sytuacji zrobić??? znając życie pojadę i znowu sobie obiecam, że to już ostatni raz... a może tym razem już tak źle nie będzie? (ciężko w to uwierzyć ale kto wie)