Najnowsze wpisy, strona 516


Bez tytułu


26 stycznia 2005, 00:00

dzisiaj już niby mi jest lepiej a jednak nie do końca... cały czas mam pred oczami najbliższą rodzinę ciotki, jej córkę, która się na nią wypieła i syna, ktorego też nie wiele obchodzi to, e ich matka po woli odchodzi w stronę jasnego światełka na końcu tunelu...wiem, ze takie jest życie, że aby mógł się ktoś urodzić musi ktoś odejść ale ja nie potrafię się z tym pogodzić... za głupia jestem czy za bardzo uczuciowa? nie wiem ale nie jestem przekonana czy chce to wiedziec...powoli chyba zbliza się pora spania (to chyba będzie pierwsza miła rzecz jaka mnie dzisiaj spotkamniejsza o to, w koncu kogo to  obchodzi czy jestem szczęśliwa i zadowolona z życia? nie musicie odpowieadać wiem, że nie ma takich ludzi, smutne to jest ale niestety prawdziwe:( dobranoc więc wszystkim i wszystkiemu

Bez tytułu


24 stycznia 2005, 20:59

ja piernicze, czuję się jak by mnie ktoś obuchem walnął... a wszystko dlatego, że właśnie się dowiedziałam, że moja ciotka ma raka kręgosłupa i w piątek będzie mieć operacje, po raz kolejny uzmysłowiło mi to (choć pewnie też tylko na chwilę) jakie życie może być krótkie i jakie jest paskudne... chce mi się płakać ale jestem dzielna, najgorsze jest to, że nie wiadomo czy ciotka przeżyje tą operację, bo raz, że to jest kręgosłup i operacje na nim nie należą do najłatwiejszych a dwa ciocio podobno jest straszliwie wycieńczona... ja pitole jak mi się smutno strasznie zrobiło:( po takich wiadomościach jakoś tak ciężko dojść do siebie

Bez tytułu


22 stycznia 2005, 00:05

przełożyłyśmy jej legowisko między nasze łóżka i położyła się na nim "bez problemów" a może po prostu coś jej się nie podoba w tamtym pokoju, skoro tu już śpi... ale jutro i tak będę mamę namawiać żebyśmy z nią pojechały do weterynarza... oby spała bidunia spokojnie (i poleciała mi łezka, bo pomimo tego, że czasem na nią krzyknę wiem, że ona awsze się cieszy kiedy wracam do domu i zawsze wychodzi się przywitać i merda ogonem, kocham moją sunie) idę też już spać, bo jutro może się okazać, że będzie ciężki dzień, dobranoc więc

Bez tytułu


21 stycznia 2005, 23:48

chyba zaczynam się coraz bardziej martwić o mojego psa... byłam z nią na spacerze pół godziny temu, tata może z 15 minut a ona bidunia stoi i skuczy... głodna na pewno nie jest, boli ją coś? może znowu ta zakichana wątroba? brzuch ma twardy jak cholera i choć nie bardzo się na tym znam to wiem, że taki być nie powinien, noc na to wygląda, że będzie nie przespana a siostra siedzi i płacze, że coś jej się dzieje, mnie chyba też się zaczyna udzielać... oby sie dobrze skończyło

Bez tytułu


20 stycznia 2005, 23:51

ale jazda dzisiaj była... moja przeinteligentna szefowa kazała koledze zadzwonić do koleżanki z pracy i powiedzieć jej, że już tu nie pracuje... niby pikuś ale jednak nic przyjemnego i biedak musiał to zrobić...