Najnowsze wpisy, strona 471


Bez tytułu


29 listopada 2005, 23:41

kolejny przykry incydent... wieczorkiem usiadłam przed komputerem i (jak zwykle) zasnęłam, wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że na łóżku obok siebie postawiłam szklankę z pepsi i co? oczywiscie się wylała - nie wiem jakim cudem ale to pikuś, Tata akurat zszedł na dół i mnie spieprzył jakbym coś strasznego zrobiła, i pretensje, że znowu będzie musiał podłogę myć (zaczęłam więc to robić sama ale też było źle...) niech mnie ktoś zastrzeli proszę, skończy się wtedy narzekanie na mnie i na to co robię, bardzo proszę zastrzelcie mnie:( będę sobie z góry patrzeć na to jak wszyscy sobie radzą beze mnie i przekonam się czy faktycznie taką ofiarą byłam:(

Bez tytułu


27 listopada 2005, 23:18

kolejny dzień minął, takie niby nic a jednak coś, oglądnęłam mecz wieczorkiem i humor mi się popsuł, ale pikuś humor  rano dowiedziałam się, że nie ma sensu żebym jechała z mamą na całe odwiedziny, bo Tata podobno się męczy jak jest koło niego za dużo osób, przykro mi się zrobiło ale byłam "posłuszna"... boli mnie głowa więc chyba znowu pójdę "wcześniej" spać

Bez tytułu


27 listopada 2005, 11:19

dzisiaj rano na obchodzie podobno lekarz nic nie mówił o jutrzejszym powrocie do domu i Tata od wczoraj wieczorem caly czas pod kroplówkami leży ale mam ogromną nadzieję, że to nie zmieni planów, bo jeśli tak, to Tata powiedział, że wyjdzie na własne żądanie... dzisiaj go zobaczę choć nie jakoś długo, bo prosił Mamę żebym z nią nie przychodziła(usłyszałam to przypadkowo, bo akurat usiadłam koło Mamy kiedy rozmawiała z Tatą ale jestem dzielna i pojadę wcześniej do brata i z nim się pojawię w szpitalu)...

Bez tytułu


27 listopada 2005, 00:12

ufffff, operacja się udała i w poniedziałek już Tata będzie w domciu, kamień spadł mi z serca:)

:(


23 listopada 2005, 22:29

byłam w szpitalu... Tata wyglądał na delikatnie ucieszonego, ale strach bardziej rzucał się w oczy, jutro rano Mama z siostrą pójdą zanieść mu telefon komórkowy, zgodził się, oddam swój i mam głęboko... że ja zostanę z zepsutym aparatem, co z tego? jakie to ma znaczenie?? a Taty było mi żal jak cholera, bo okazało się, że operacje ma nie jutro a w piątek czyli jeden dzien dłużej musi tam spędzić, na sali bidunia leży z 11 innymi osobami, sami starsi ludzie, wszyscy już po albo jeszcze przed zabiegami... kocham Cię Tatusiu choć dzisiaj głośno tego nie powiedziałam, jedyne co byłam w stanie z siebie wydusić to to że będzie dobrze:(