Najnowsze wpisy, strona 460


pożegnanie...
09 kwietnia 2005, 00:08

dzisiaj krakowianie na Błoniach żegnali wielkiego polaka (tak jak i w Watykanie włosi i pewnie cały świat), naszego kochanego Papieża (specjalnie przez duże "p"), ja też tam byłam, a teraz kiedy już go nie ma pewnie dużo bardziej będzie mi go brakować, tej jego ładnie uśmiechającej się buźki, jego kazań i otwartości na świat, inne religie i wszystko inne też... po prostu jego całego, o 21.37 w każdym domu miały zgasnąć wszystkie światła, bo podobno Polacy tak chcieli oddać hołd Papieżowi i trzeba przyznać, że w większości okien faktycznie było ciemno, a u mnie Tata do tego puścił muzykę, taką jaka jest podkładana do zdjęć papieża w telewizji (to tak dla uzmysłowienia jaką) i niestety się popłakałam (a może nie niestety a stety?) jakoś tak mi się zebrały wszystkie smutki i żale i postanowiłam się nie przejmować tym, że ktoś mnie opierniczy, że znowu uroniłam łezkę i o dziwo tak się nie stało a jutro zapewne znowu będzie mniej o kilka osób ale świat juz tego tak bardzo nie odczuje... dobranoc kolejny raz więc... takie smutne dobranoc

Bez tytułu
06 kwietnia 2005, 00:23

Byłam dzisiaj pod kuria i na Błoniach... było by miło gdyby nie to, ze Tata znowu był pijany a Mama się czepiała, że płacze jak przeciez nie ma o co:( tak to jest gdzieś iść z Rodzicami ale muszę przyznać, że kolejny raz byłam zszokowana, że Błonia były pełne ludzi-to jednak cieszy, że Polacy doceniają ludzi chociaż czasami niestety po fakcie... dobranoc;)

msza...
05 kwietnia 2005, 00:13

Dzisiaj przy ulicy Kałuży w Krakowie (na stadionie Cracowi) odbyła się msza święta w intencji Ojca świętego... poszłam na nią i muszę przyznać, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie... ciekawa jestem na jak długo kibice Wisły i Cracowi będą do siebie pozytywnie nastawieni, pewnie do pierwszego meczu ze sobą, ale atmosfera była niesamowita, wszyscy krzyczeli jednych hurem: "pojednanie dla Papieża" każdy tam obecny to śpiewał, każdy bez względu na to, której drużynie kibicuje, prawie każdy trzymał w ręce świeczkę lub znicz, a potem  na zakończenie kibice na murawie na znak tego "pojednania" powiązali ze sobą szaliki wszystkich krakowskich klubów... nie wiedziałam, że kibice klubów tak nie żywiących do siebie sympatii potrafią się aż tak zjednoczyć ale jak miło mnie to zaskoczyło;), dobra, wystarczy, bo już chyba pora spać... dobranoc więc;)

:(
02 kwietnia 2005, 23:33

jednak odszedł... przeplakałam cały wczorajszy dzień a dzisiaj byłam nawyraz spokojna:( z jednej strony już się nie męczy, bo już nic go nie boli a z drugiej strony drugiego takiego Papieża jak Jan Paweł II nie będzie:( płakac mi się chce choć wiem, że Papież bardzo prosił by nie płakać, bo przecież odchodzi na drugi i lepszy świat... wspaniały człowiek, na prawdę będzie mi go brakować...:( teraz tylko można się modlić a niego by dotarł do nieba jak najszybciej

Bez tytułu
31 marca 2005, 23:54

chyba znowu złapałam straszliwego doła i wcale nie jest mi z nim dobrze... ja potrzebuje faceta a nie dołów:( niby nic a jednak... a wszystko zaczęło się rano kiedy Tata jak zawsze wrócił podpity z "zakupów" i poprosił mnie o pomoc przy robieniu jakiejś zakichanej szafki, nie ważne, że nie zdarzyłam nawet zjeść śniadania, bo z samego rana pojechałam na drugi koniec miasta po zakupy, chociaż tyle, że kupiłam owoce choć od tego właśnie wszystko się zaczęło, bo poproszona o pomoc poszłam do pokoju, (w którym siedział Tata) zabierając z sobą banana, bo wiedziałam, ze nim nic nie ubrudzę i co usłyszałam? kurwa, przyszłaś mi pomóc czy chrupać za uszami? kolejny raz świeczki pojawiły się w moich oczach i tak od tej pory smutno mi non stop, myślałam, że może mi pomoże póltora godzinny spacer z psem ale niestety nie bardzo się sprawdziło...:( zaraz więc idę spać, bo oczy mi się same zamykają ale jutro i tak wiem, że lepiej wcale nie będzie... dobrej nocki więc wszystkim życzę...