Archiwum luty 2008, strona 4


;(
12 lutego 2008, 22:53
dlaczego Ci najlepsi zawsze mają najtrudniej w życiu? dlaczego, właśnie Oni dostają najsilniejszego kopa? do jasnej cholery nie chcę stracić tak wspaniałego przyjaciela, co z tego, że mieszkamy na dwóch różnych końcach Polski, chciałabym być teraz koło niego, przepłakałam ostatnim razem pół nocy, bo powiedział mi jakie ma plany na "przyszłość", nie wiem jak mogłabym pomóc – znowu ta cholerna bezsilność, bądź dzielny, uwierz w to, że spotkasz w końcu to czego tak bardzo pragniesz choć szukać nei masz już siły:(
10
10 lutego 2008, 21:53
urodzinki zaliczone... 6-cio latek się ucieszył z mojego prezentu co mnie nie ukrywam ucieszyło:) a poza tym co? nic w zasadzie, kupiłam sobie płaszczyk i tyle
.
09 lutego 2008, 23:57
jutro idziemy na urodziny do bratanka a ja znowu nie mam prezentu... ale to pikuś, markety pootwierane będą tyle, że koncepcja jakakolwiek też w lesie:( a dzień dzisiejszy spędzony niby w domu a jednak cały zabiegany Hotel California w tle, stare dzieje...
Bez tytułu
07 lutego 2008, 23:43
ale mi to wszystko nie chce z głowy wyjść... nie do końca chciało mi się w to wszystko wierzyć a z drugiej strony on naprawdę takim dupkiem jest, nawet przyznam się, że wpadło mi do głowy, że to mogła być prowokacja ze strony kolegi ale wiem, że nie miałby powodu żeby mnie tak w bambuko robić, jutro w każdym razie będę musiała ostro sama z sobą walczyć żeby nie pokazać tego co czuję, co tam, że nie wiem czy w ogóle uda mi się oko przymknąć, nie lubię tej pieprzonej roboty, uhhhh
czwartek podobno
07 lutego 2008, 20:20
co z tego, że mam ponad 20 tysięcy na koncie skoro to i tak jak i cała reszta potrafi mnie uszczęśliwić? buuu, dowiedziałam się dzisiaj jakim bucem jest mój szef, właściwie zupełnie przypadkowo pogadałam z kolegą na temat pracy, jego też zaczyna męczyć ta całą sytuacja, przypadkowo powiedział mi, że dostaje 400 zł więcej niż ja choć wcale więcej nie robi, wygadał się też co Artuś powiedział zaraz po ty jak moja Mama poprosiła go o podwyżkę, idiotka, jeśli jeszcze raz podskoczy to pójdę do biura rachunkowego i tyle samo zapłacę a robotę będę miał zrobioną jak trzeba (tak jakby teraz coś było nie teges) co za dupek, ja pierniczę, to tu przytaknął bez problemu na 100 podwyżki dosłownie raz na 8 lat a tu za plecami bluzga, że szlag by ją trafił... i jak tu spokojnie z takim pracować???chyba się nie da, jak zdam tą pieprzoną maturę to spierniczam stamtąd, niech się sam o siebie martwi... a co