Najnowsze wpisy, strona 383


Bez tytułu
12 lutego 2007, 23:27

dzisiaj widziałam się z "psiapsiułą", byłyśmy razem na tzw. zakupach bynajmniej nie dlaego, że ja tego chciałam, poprostu zapytała w sobotę czy bym się z nią nie przeszła gdzieś, bo nie ma w czym chodzić po ciąży więc jak zwykle się zgodziłam, kupiła ponoć "tylko" 2 bluzki więc była średnio zadowolona ale ja za to bardzo, bo i mnie się jedna trafiła,ciekawa jestem tylko jednej rzeczy czy kiedykolwiek ją ubiorę, nawet to, że wychodzę z założenia, że wszystko przyjdzie w swoim czasie mnie do tego póki co nie przekonuje, ale kto to może wiedzieć? jakoś tak znowu podejrzanie mi dziwnie, niby humor mam dobry a jednak jakoś mi smutno:( znowu mi się to nie podoba...

Bez tytułu
11 lutego 2007, 22:23

walentynki kolejny raz opanowały cały świat, wszędzie pełno serc i zniżek dla par... jakoś tak dziwnie sztucznym jest dla mnie dzień 14 lutego, co roku to samo... a co do wczorajszego dnia, a właściwie nocy to nie powiem, że ją odespałam, bo bym skłamała a wszystko dlatego, że wróciłam do domu coś koło 3 nad ranem, bo tak "super" zabawa była... pomimo tego, że miałam ochotę kilka razy wyjść wcześniej zostałam do samego "końca, jakoś nie udało mi się wyjść wcześniej, pikuś, w końcu z "przyjaciółmi" byłam więc dobrze się bawiłam, nie mniej jednak pobudkę miałam coś koło 8.30, bo niby z jakiej okazji miałabym się chociaż raz wyspać, przecież trzeba było pojechać do wielkiego marketu po spodnie dla Taty, co tam, że na 10 sklepów w nim może do jedngo wszedł nie mając wcale na to ochoty, po wielu wybrzydzaniach w końcu jednak kupił, choć sobie strasznie w brodę pluł, że kosztowały ponad 200 zł, to było koszmarne przeżycie, koło południa znowu siostrzyczka na obiedzie ale popołudnie nawet szybko zleciało, potem wieczór, sama się zdziwiłam, bo o 20.00 miałam już łazienkę z głowy i w zasadzie byłam "gotowa" do spania, i wtedy przyszła mi ochota na puszeczkę kukurydzy, a że wczoraj się w 2 takowe zaopatrzyłam wystarczyło więc wyciągnąć jedną taką z szafki, bo od wczoraj tam już stała i co więcej wygrałam z nią (tak wysżło, że znowu to ona nie przetrwała tego starcia, ale za to jaka pyszna była;)) dobra, tyle, bo pomysłów na napisanie czegoś więcej całkowicie brak... dobranoc więc? trochę głupio mówić dobranoc o tej porze ale trudno, jeszcze chwilkę znając życie tu posiedzę...

Bez tytułu
09 lutego 2007, 22:18

byłam dzisiaj u mojej siostrzyczki, jaka jest zakochana w swojej córeczce ciężko  byłoby mi opisać... ponoć nie powinno się tak myśleć a co dopiero mówić ale straszliwie jej zazroszczę tego uśmiechu na twarzy i kogoś z kim zawsze może pogadać:( niestety mnie tego brakuje–czasami nawet bardzo ale jeszcze ciągle czekam cierpliwie kiedy skonczy się takie życie...

Bez tytułu
08 lutego 2007, 23:15

wróciłam do domu, umówmy się, że zjadłam obiad i zaczęłam się zastanawiać gdzie są Rodzice, auto stało na parkingu, komórka leżała na stole, po ich obiedzie masa garów... kiedy się zebrałam około 18.30 było już za późno, uświadomiłam sobie, że o 18 miała być msza za mojego dziadka, ubrałam się więc w biegu żeby zdążyć choć na jej kawałek ale spotkałam rodziców kiedy tylko wyszłam przed blok a Ci zdziwieni gdzie tak pędzę... szkoda, ale cóż mogłam więcej zrobić, wróciliśmy więc do domu i Mama pomimo "zmęczenia" kolejny raz dorwała do pasjansa, kicha trochę, bo ciężko ją od niego odciągnąć ale w końcu zrezygnowała z droczenia się ze mną, co tam, ż w między czasie przespałam chyba z 1,5 godziny, mam nadzieję, że nie zaszkodzi to w żaden sposób mojemu spaniu w nocy, a co u mnie poza tym? kicha...

Bez tytułu
07 lutego 2007, 22:02

znowu jakoś podejrzanie wszystko straciło sens... a najgorsze jest to, że nawet samej sobie nie potrafię powiedzieć dlaczego:( co ja mogę? codziennie to samo: praca, dom, czasem jeszcze szkoła – aż chce się ... tą codziennością, czuję się tak jakbym straciła chęci na "cokolwiek", nawet nie miałam dzisiaj smaku żeby zjeść moją ukochaną kukurydzę – jest to conajmniej dziwne, w pracy ok, w domu potem w zasadzie też więc już nie wiem gdzie szukać wytłumaczenia takiego samopoczucia ale na tą chwilę wiem, że źle mi  tak jest (nawet bardzoźle...)