Najnowsze wpisy, strona 381


Bez tytułu
05 września 2006, 00:39

kolejna notka? nie chce mi się chyba, straciłam nadzieję na to, że wszystko będzie dobrze, straciłam nadzieję na wszystko... czy to znowu ten pieprzony pesymizm? uhhh

Bez tytułu
03 września 2006, 23:40

kolejny samotny dzień, niby z rodziną a tak jakbym była zupelnei sama... pół dnia kisili się przed telewizorem a ja usiłowałam ich namówić na jakiś wypad, w końcu pojechaliśmy do jakiegoś marketu, w którym się nasłuchałam, że dziwna jestem, bo nie chce sobie kupić takiej "fajnej" bluzki... moja Mama się chyba nie nauczy, że jestem "dorosła" i nie trzeba mi palcem pokazywać co mam sobie kupić TYm bardziej, że to co pokazywała nie było w moim stylu i znając życie poszło by do szafy na wieki wieków:( a jutro znowu poniedziałek, chyba cały tydzień będę musiała do 17 siedzieć, bo ostatnio ciągle o 16 wychodziłam... uhhhh

Bez tytułu
03 września 2006, 00:41

nie byłam w pracy ale dnia "wolnego" też nie miałam... nie było tak źle, tyle, że dość męcząco, bo gdy ktoś nie może iść w górę własnym tempem to się męczy a do tego co chwilę słyszałam, dlaczego nie idziesz tam gdzie ja? dlaczego nie machasz rzwawo rękami? dlaczego nie chcesz pić/jeść? chciało mnie trafić ale przeżyłam... uffff wszystko pikuś, bo ja jestem najmniej obolała ale przykro mi było, że nawet mnie nie zapytali czy mam jakieś plany na dzisiaj...;( dobranoc znów

Bez tytułu
01 września 2006, 00:00

ciekawe ile godzin jutro będę pracować, mam nadzieję, że uda się wyjść o 16 (wiem, że może jestem nie fair, bo J. siedzi codziennie do wieczora a ja wychodze o 16 ale nie czuję żebym miała po co zostawać, bo i tak do ksera nikt nie przychodzi a teoretycznie innych rzeczy nie robię więc umówmy się, że mam czyste sumienie...) dobranoc? eee tam, a siostrzyczka dzisiaj była znowu na usg i potwierdziło się, że będzie Majeczka, podobno jest większa "o tydzień" niż teoretycznie powinna być i waży nie cały kilogram a już w niedzielę się z nimi wszystkimi zobaczę;)

Bez tytułu
31 sierpnia 2006, 00:01

kolejny dzień minął pod znakiem zapytania co znowu Tata wymyśli... od kilku dni znowu mu odbija i złości się o każdą dobnostkę:( do pracy sam nie pójdzie a to, że "znowu" chwyciłyśmy się kolejnej pracy też jest nie fajne, sam nic nie zrobi, poszukać jakiejś roboty mu się nie chce a my mu tego nie powiemy, bo znowu będziemy złe i nie dobre, bo mówimy mu co ma robić... uhhh, kredyty nie są fajne a Mama zaczyna niewydalać finansowo,  Tata natomiast pomimo tego, że nie pracuje kasę zawsze ma, jak nie z Mamyto z mojego portfela, nie zdarzyło się jeszcze żeby się piwa nie napił, na to zawsze go stać:( oszczędza dosłownie na wszystkim żeby tylko jakieś siuchy wypić, bo nie wiem czy coś co koztuje 1,80 zł można wogóle nazwać piwem, porąbane to wszystko:( Mama się stresuje, bo przykro jej jest kiedy wraca po całym dniu pracy do domu a Tacie nawet nie chce się wstać żeby zapytać "cześć, jak Ci minął dzień?" zawsze musi dołożyć swoje trzy grosze a tak nie wiele trzeba żeby na twarzy pojawił się choćby nawet malutki uśmiech...