Najnowsze wpisy, strona 344


Bez tytułu
01 czerwca 2007, 23:37

szaro ale ciepło, poźnym południem nawet udało mi się wyciągnąć Rodziców na spacer, początkowo nie bardzo mieli ochotę iść ale jak powiedziałam, że idę sama to się od razu poderwali, taka mała rzecz a cieszy:) dobre i to, a jutro szkoła (brryyy...) ale będzie dobrze... a apropo spaceru, przez las do tesco i powrót łąkami, oczywiście bez piwka się nie obyło ale jakoś nie bardzo dzisiaj co poniektórym zaszkodziło, czasem taki spacer może być fajny

Bez tytułu
01 czerwca 2007, 20:55

jutro kolejny egzamin, nie wiem czy coś na niego umiem ale to już jutro się okaże... jestem za bardzo zmęczona żeby jeszcze dzisiaj się czego kolwiek uczyć, poza tym co ma być to i tak będzie:) może później coś więcej dopiszę, bo teraz padam już... ale jak wezmę zimny prysznic to będzie dobrze...

Bez tytułu
31 maja 2007, 23:21

udało się wyjść  17, czyli tak jakby nie patrzeć w miarę punktualnie:) niby z jakiej okazji mam siedzieć codziennie dłużej niż powinnam? i tak przychodzę codziennie na 8 zamiast na 9 więc chociaż wyjść mogę normalnie, nie? oczywiście, że tak:) szarobury dzień bynajmniej nie z powodu jakiegoś tam nie najlepszego czy też najlepszego humoru, poprostu szaro, buro i ponuro, deszcz, deszcz czasem z ledwo widoczną odrobiną słońca, senny dzień od samego rana, tak senny, że wieczorem obie usnęłyśmy na filmie, nawet nie wiem o czym był, bo się wciągnąć nie zdąrzyłam:) pikuś, czasem i tak bywa...

Bez tytułu
30 maja 2007, 23:52

hmmyyy... spacer trochę jakby fajny był, szkoda tylko, że znowu w pojedynkę, bo już nawet psa nie mam żeby samotnie nie wychodzić, pikuś, powiedzmy, że przywykłam do tego, fryzjer jednak nie wypalił więc humor nie wiele lepszy a może tylko mi się zdaje? w pracy nawet źle nie było, bo szef miał dość dobry humor, dzisiaj siedziałam tam prawie 12 godzin ale tylko dlatego, że nie było parasolki do pożyczenia a lało ja z cebra, mniejsza z tym, w domu byłam coś koło 20... a jutro ostatni maj, kolejny miesiąc już prawie dobiegł do końca – leci jak z bicza strzelił, zmykam już chyba bardziej na dobre, bo jakoś tak jakby mi się tu siedzieć nie chciało...

Bez tytułu
29 maja 2007, 01:05

pomimo dość późnej godziny siedzę sobie i patrzę na księżyc, który niestety ale jeszcze ciągle może na szczęście odbija mi się w szybie, mogłabym tak godzinami na niego patrzeć... a dzień dzisiejszy? hmmyyyy... Tacie znowu odpierniczało od samego rana i jakiś taki jakby agresywny był, znowu wszystko było źle, Mama jak dzwoniła do domu to też coś nie bardzo jej odpowiedział i oczywiście bez kurw się nie obeszło, stwierdziłam, że nie bardzo mam ochotę z nimi siedzieć a Mama to chyba wyczuła, bo zapytała czy pojadę z nią debrać jakiś list na pocztę (nota bene też swoje usłyszałam, że jak mi się chce wypatrywać co w listowniku leży), awizo ze skrzynki przyniosłam, pojechałyśmy więc razem choć miałam większą ochotę tam pójśc niż pojechać ale dobre i tyle było, kiedy wróciłyśmy pod dom stwierdziłam, że ide na spacer a Mama na to zaproponuj to Tacie, może Ci powie o co mu tym razem chodzi, na szczęście nie chciał iść więc poszłam sobie samiutka... i tak spacerując po tych zakichanych łąkach stwierdziłam, że może mogło by się znaleźć coś co by mi humor poprawiło, poszłam więc do tesco łudząc się, że może fryzjer mi pomoże ale kicha, dzisiaj już kończył zmianę ten, do którego "chciałam" iść, umówiłam się więc na jutro, zobaczymy co tym razem wymyśli;) dobra, dość, słucham sobie właśnie Mari Peszek i jakoś tak mnie to rozkłada... a spacerek był w sumie przeszło 2u godzinny więc troszkę się odstresoałam na nim, i coś jeszcze chaiałam napisac ale jak zwykle wyleciało mi z głowy co to miało być... dobranoc więc choć pewnie jeszcze się nie polożę...:)