hmmyyy...
16 października 2008, 16:21
czasami mam wrażenie, że nie mogę się odnaleźć ale pocieszam się, że to może być tylko głupie złudzenie, generalnie wszystko jest ok, a ja szczęście swoje odnalazłam:)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
czasami mam wrażenie, że nie mogę się odnaleźć ale pocieszam się, że to może być tylko głupie złudzenie, generalnie wszystko jest ok, a ja szczęście swoje odnalazłam:)
zrobiłam troszkę porządku z płytkami CD :) Okaże się ale być może teraz będzie się choć troszkę łatwiej odnaleźć
Od jakiegoś czasu na mojej twarzy już pojawia się uśmiech, bardzo nie ukrywam mnie to cieszy (normalna reakcja chyba ale pikuś), cieszę się w sumie, że moje życie wygląda tak jak wygląda, bo mam wszystko to czego pragnie jak przypuszczam każda kobieta:) To jest jak mi się wydaje całkiem już optymistyczna notka, życie znowu nabrało pięknych kolorów, tak jak i wszystkie drzewa w lesie... idę sobie na obiadek jakiś albo jakieś inne coś
dalej zasmarkana, dalej czująca się dd... dlaczego? a bo tak jakoś wyszło, podobno tylko ja się "zmieniłam" a cała reszta świata została taka jaka była na początku, gówno prawda, nie podoba mi się takie coś ale pikuś, dzielna jestem i wytrzymam wszystko (bo niby jakie inne wyjście mam?) więcej nie piszę, bo nie mam smaka na to, śniadania nie jadłam bo nie chce mi nic przez gardło przejść, w dupie to mam i już:(
wszystko jest ok, poza tym, że jestem chora jakby troszkę... ból głowy, stan podgorączkowy, ale to pikuś, zwracanie wszystkiego co zjem najbardziej mnie boli:( idę sobie znowu tam, gdzie spędzam czas w ostatnie dni...