Archiwum kwiecień 2007, strona 3


Bez tytułu
09 kwietnia 2007, 23:26

 Święta, święta i po świętach? tak, już po wszystkim... ale jutro obiecuję, że będzie dłuższa notka, choćby nie wiem co, ale dopiero jutro;)...

Bez tytułu
09 kwietnia 2007, 01:09

notka? jest już...:)

Bez tytułu
07 kwietnia 2007, 23:38

kolejna Wielkanoc... życzenia o dziwo obeszły się bez mojego płaczu, byłam więc z siebie dumna, nie mniej jednak różne rzeczy mi przez głowę przebiegały, ale dzisiaj to nie było aż tak istotne, kolejny raz od wszystkich usłyszałam to samo: "(...) i żebyś w końcu sobie kogoś znalazła...) aż mnie trafić chciało, a może nie wszyscy mi tego życzyli, jedyny Pawełek mi powiedział coś zupełnie innego, miedzy innymi, żebym długo żyła – uśmiechnęłam się więc, bo nic innego nie przyszło mi do glowy ale on długo drążył dlaczego to zrobiłam (jakby to jakieś dziwne było), mojej bratowej też nie poznawałam, jak nigdy pomagała dość konkretnie, podawała do stołu, myła nacyznia, kroiła ciasta na bieżąco, robiła też kawy i herbaty, miło by było gdyby  już taka pozostała ale na to nie sądzę żeby można było w jaki kolwiek sposób liczyć. Dobranoc.... aaaa, Wszystkim życzę spokojnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy...

Bez tytułu
06 kwietnia 2007, 00:07

"uwielbiam" takie dni jak ten dzisiejszy, jeszcze nie zdąrzyłam się rozebrać po powrocie z pracy a oni kazali mi jechać na jakieś zakupy...

Bez tytułu
04 kwietnia 2007, 23:28

postanowiłam coś z soba zrobić... być może dla poprawy nastroju choć nie wydaje mi się by było z nim kiepsko, być może tak poprostu mi się zachciało coś zmienić? mniejsza z tym jaki był powód, po powrocie do domu nawet się nie rozebrałam, chwyciłam tylko telefon a trzy minutki później wyszłam, musiałam pójść na butkach, bo autobus już odjechał ale zdąrzyłam, nawet musiałam poczekać pół godziny, nie mniej jednak zadowolona jestem, że tam poszłam choć nie wiem co będzie jutro kiedy podniosę się z łóżka;) prawdopodobnie koszmar ale zwalczę go wsadzając głowę pod prysznic... jeśli nie zapomnę to jutro napiszę jak wyglądało moje pierwsze spojrzenie w lustro, a może to nie istotne? zobaczymy jakie jutro będę mieć samopoczucie, dzisiaj nie wydaje mi się żeby miało być złe ale kto to może wiedzieć? do jutra już "niedaleko" więc wkrótce się przekonam jak będzie... aaaa, i mamy nowego domownika, nawet ma na imię tak jak moja najukochańsza na świecie Sunia, z jednej strony fajnie a z drugiej nie koniecznie, bo kto to widział welonkę Saba nazwać??? aż się uśmiechnęłam, Tata nawet w półeczce dziurę zrobił żeby pod jej akwarium lampkę wmontować (że też mu się chciało tak bawić...) podoba mi się ten pomysł ale ciekawa jestem kiedy się znudzi coponiektórym zmienianie wody i karmienie... trzeba być dobrej myśli, może nawet z czasem uda mi się "ja do siebie przenieść"? nie sądzę ale kto wie, skoro jedna jest to może i u mnie coś się uda wymyślić:) ja pierniczę, ale się rozpisałam...