Archiwum czerwiec 2006, strona 1


Bez tytułu
18 czerwca 2006, 00:01
jutro wycieczka, może nawet sympatyczna, nie daleko ale zawsze to coś innego niż smętna mina Taty (dzisiaj siedział cały czas przy komputerze nie pomagając nam nic, ani w zakupach ani w sprzątaniu ani w gotowaniu, jakoś tak dziwnie warczał a my nie do końca wiedziałyśmy o co mu chodzi... myślę, że jutro będzie ciekawie... dobranoc, bo już za chwileczkę zmykam pod kołderkę, pytanie tylko jak można zasnąć kiedy za oknem szaleje przepiękna burza, kiedy pioruny biją tak, że aż całe niebo staje się jasne a chwilkę potem następuje też nie mały grzmot? mniejsza z tym ale powiem Wam,że czasem wystarczy zrobić kilka zmian; zmian, które powinno się robić przeciętnie raz w miesiącu i od  razu poprawia się humor;)) dzisiaj właśnie miałam taki dzień, naprawiałam wszystko co wydawać by się mogło, że mogę sama naprawić (zmian tych oczywiście dokonywałam na samej sobie i nie ukrywam, że dobrze się z nimi czuję) dobranoc teraz już naprawdę...
Bez tytułu
16 czerwca 2006, 23:39
dzisiaj wróciłam do domu urąbana jak nie wiem co a Mamie się zachciało do marketu jechać, bo był w nim telefon, który jej się bardzo podobał, a że ja mogłam już go wymienić to przecież nie było na co czekać... i niby fajnie, bo mam nowy telefon ale co z tego, skoro to nie jest szczyt moich marzeń? aż mi dziwnie smutno - ale przynajmniej tym razem wiem, że nie powinno (i to nie jest tak, że robie wszystko to co chcą i jak chcą moi rodzice, dzisiaj po prostu nie chciało mi się z nimi kłócić... zaraz się położę i jestem pewna, że bardzo dobrze mi to zrobi, a nóż go polubię;) a jutro w końcu wolna sobota, i tak już będzie przez najbliższe dwa miesiące:D
Bez tytułu
16 czerwca 2006, 01:25
jakby nie patrzeć bardzo miło spędzone popołudnie, najpierw obiadek z siostrzyczką, potem wycieczka do Mnikowa a na końcu wizyta u teściów siostruni... mama biedna będzie jutro cierpieć, bo wypiła 3 i pół piwa (zazwyczaj pije dwa łyki i już ma dość więc byłam z niej dumna) ale było sympatycznie więc nie ma co narzekać, takie dni mogłabym mieć częściej:) a jutro znowu do pracy...
wakacje, znów są wakacje!!!
15 czerwca 2006, 00:06
ufff... już po wszystkim:D:D:D:D, tak się bałam a okazało się, że nie było tak źle jak być mogło także szczęśliwa jestem, bo w końcu mam upragnione "wakacje", w prawdzie niczym te dwa miesiące się nie będą różnic od codzienności ale może akurat troszkę mi się życie wyprostuje...
Bez tytułu
13 czerwca 2006, 23:23
jutro kolejne podejście do pieprzonej historii... (mam nadzieję, że tym razem już ostatnie) nie polubię jej choćby nie wiem jak się facet starał, uhhh... czy ja jestem jakaś dziwna?