Archiwum czerwiec 2006, strona 2


Bez tytułu
12 czerwca 2006, 00:00

chemia zdana i to nawet całkiem ładnie:) jestem więc z siebie bardzo dumna:) (jeszcze tylko pieprzona historia w środę ale podobno trzeba być dobrej myśli) a przynajmniej tak twierdzi koleżanka, która ma ze mną zdawać...

Bez tytułu
10 czerwca 2006, 01:46

jedna wielka porażka, brak słów by opisać grę naszej piłkarskiej reprezentacji, niemiecki też do dupy mi poszedła do tego nie mogę napisać notki jak człowiek, bo wszystko się pieprzy:( rano pobudka dobrze przed 7, bo jeszcze muszę umyć pieprzoną głowę:(

Bez tytułu
08 czerwca 2006, 23:58

pieprzony niemiecki jutro... a ja głupia znowu nic nie umiem, w pracy znowu kolejny zgrzyt, bo wyszłam do domu 5 minut przed czasem, jutro znowu egzamin więc też będę musiała wyjść wcześniej, nie podoba mi się to wszystko i mojemu szefowi chyba też nie bardzo... chociaż tyle, że księżyc nie pozwala mi samotnie tu siedzieć, świeci pięknie przed oknem - do pełni już nie daleko (to chyba jedyne pocieszenie póki co) a dzisiaj znowu zastanawiałam się nad tym jak i gdzie mogę znaleźć kogoś kto mógłby mnie pokochać i nie wiem, po prsotu nie wiem:( czy ja jestem jakaś dziwna, że czasami potrzebuję dobrego słowa i wielkiego przytulańca? sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

Bez tytułu
07 czerwca 2006, 23:29

jak się okazało, gówno wyszło z mojego pieprzonego egzaminu, byłam tam 20 minut wcześniej niż się umawiałyśmy z facetem a ten "dupek" już sobie poszedł, w pracy zgrzyt, bo "znowu"wychodzę wcześniej i coraz częściej mi się to zdarza, a tu jutro niespodzianka znowu będę się musiała zwolnić tyle, że w środku dnia... co za kretyn z "wielkiego" nauczyciela, uhhhh, do tej pory jestem wściekła:(

Bez tytułu
05 czerwca 2006, 23:16

chyba dość podejrzanie dobry humor dzisiaj miałam... jakoś tak nic mnie nie dręczyło (choć chyba powinno) i wogóle wszystko jakoś tak bardzij z górki było niż pod górkę... (a przynajmniej tak mi się wydawało) czyżbym dlatego miała tak dobry humor, bo zrobiłam z sobą trochę porządku, kilka rzeczy, które już od jakiegoś czasu nade mną wisiały? bardzo prawdopodobne, bynajmniej nie były to prace kontrolne ani nauka do weekendowych egzaminów...