Archiwum 09 listopada 2007


to już jest koniec...
09 listopada 2007, 23:53
mam gdzieś to co jutro może się wydarzyć, to, że nie mam tej cholernej prezentacji i że wogóle nie wiem co jutro będzie, w koncu to co ma się wydarzyć i tak zapewne się stanie, po co więc w to ingerować? żeby chociaż był w tym wszystkim jakiś cel... pieprzę to, jutro będzie ostatni zachód słońca i dzień też...
:(
09 listopada 2007, 21:35
coś dreszcze mam...
0.03
09 listopada 2007, 00:03
przez chwilę oglądałam fajny film, nie wiem o co w nim chodziło ale początek mi się podobał, zasnęłam... łazienka już za mną (a może dopiero a nie już?) w każdym razie nie chce mi się spać i znowu nie wiem co mam z tym zrobić, mam prblem, ale trudno, taki problem można przespać... nie będę nic więcej pisać, bo w moim nudnym życiu znowu dzień minął jak każdy jeden, więc choćbym chciała nie mam o czym napisać... dobra, nie jak każdy, bo Mama nie codziennie ma narkozę, pikuś, nie ważne, doła znowu jakiegoś cholernego złapałam? na to wygląda, pieprzę wszystko, od jutra postaram się nie przejmować byle gównem ale wiem, że to i tak mi się nie uda... podobno do odważnych świat należy, może warto spróbować stanąć po drugiej stronie? może...