Archiwum październik 2007, strona 2


sobota
27 października 2007, 22:59
nie wiem co jest, może jestem jż za stara a może poprostu zmęczona po całym dniu spedzonym w szkole? wróciłam do domu i pierwsze co usłyszałam to idź z dzieciakami do sklepu chyba, że chcesz coś zjeść wcześniej, kolejny raz mnie nie zapytali czy mam na to siłę, pieprzyć ich, poszłam, oczywiście w sklepie zaczął się koncert życzeń, można cholery z tym gówniarstwem dostać ale pikuś, ponoć mam dobre podejście do dzieci ale z nimi to chybanie działa... kolejny raz padam na pysk ale pocieszam się, że jutro śpimy godzinkę dłużej... na historii zasnęłam, facet skomentował to tak, że pora chyba zmienić temat, bo jakas taka senna atmosfera się zrobiła, na szczęście potem już jakoś się trzymałam choc oczy mi straszliwie leciały
Bez tytułu...
26 października 2007, 23:39
wolę nieparzyste cyfry, każdą jedna lubię bardziej od obojętne, której parzystej, jeśli w sklepie nie ma czegoś w nieparzystej cenie wolę zapłacić choćby nawet dwa razy więcej ale za nieparzystą cenę. jakaś nienormalna jestem
tego chyba do notki nie powinno sie zaliczać...
26 października 2007, 23:27

już teraz wiem, wszystko trwa do póki sam tego chcesz, teraz wiem, że upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem, już teraz wiem...

i co z tego, że nie mam tej cholernej prezentacji, kobieta na mój gust jak bum-cyk-cyk jest porąbana 

więc
23:23
26 października 2007, 23:23
nic mi się nie chce, nie mam ochoty iść jutro do tej pieprzonej szkoły, nie mam ochoty widzieć zarówno tych nauczycieli jak i całej klasy, tak poprostu, bo nie... a żeby było jeszcze ciekawej na domiar złego – zakichane dzieciaki będą spać, 10h bez przerwy dłuższej niż 10 minut powiedzmy, że jestem w stanie jakoś wytrzymać ale zaraz potem chciałabym wrócić do "spokojnego" i cichego domu, jutro dosłownie mogę sobie chcieć... dość narzekania
p
26 października 2007, 21:50
to był myślę, że ciężki dzień, już nawet nie to, że na tym cholernym niemieckim siedziałam znowu sama jak palec, może to i dla mnie lepiej, jakoś tak mi znowu wczorajszy dzień przed oczami stanął... idę się umyć a potem może coś więcej napiszę