24 kwietnia 2007, 00:01
właściwie kolejna nocna notka, ale lepsza taka niż rzadna, nie? jaki to był piękny dzień... znowu dzięki "Artusiowi" a może wcale nie dzięki, bo nie było go cały dzień, miło więc i sympatycznie spędziliśmy wszyscy razem ten dzień... w prawdzie spotkałam go w drzwiach, bo kiedy ja wychodziłam on akurat przyjechał ale jak to ja ładnie powiedziałam do jutra i wyszłam:) jutro już niestety będzie ale myślę, że będzie dało się przeżyć, bo jeśli nie to znowu cicho nie wysiedzę...:) taka się normalnie dzielna zrobiłam:) a ciotka dzisiaj pojechała to swojej upragnionej Anglii, póki co zero kontaktu ale jakoś tak podejrzanie wierzę, że jej się uda, oby... zakmnęłam właśńie okno:)