Archiwum 02 kwietnia 2007


Bez tytułu
02 kwietnia 2007, 22:45

2 kwiecień, smutny jakiś taki bynajmniej nie dlatego, że ktoś mi jakąś krzywdę zrobił... 2 lata temu odszedł naprawdę Wielki Człowiek, obiecanki cacanki i co? dalej tak samo, pomimo wieluobietnic, że będzie lepiej, niby nic a jednak, po co wogóle takie kity ludzie samym sobie sadzili? o 21.30 jakoś tak tknęło mnie żeby się ruszyć i tak też zrobiłam, poszłam do kościoła się pomodłić, myślałam, że będą w nim tłumy a tu kicha, może 20 osób było, oczywiście "Barka..." , na której jak to ja zazwyczaj nie wytrzymałam i poryczałam się jak głupia ale chwilkę po mnie następnych kilka osób się znalazło... jakoś tak smutno, inaczej niż choćby nawet te 2 lata temu... tyle wystarczy na dzień dzisiejszy, bo cóż więcej można powiedzieć?

Bez tytułu
02 kwietnia 2007, 00:01

kiedy się obudziłam, byłam przekonana, że jest poniedziałkowy wieczór, zdziwiona troszkę byłam faktem, że nawet nie kojarzyłam kiedy z pracy wóciłam, ale "zwaliłam'' to chyba na zmęczenie, chwilę później zobaczyłam coś w telewizji i po tym dopiero poznałam, że jednak dzień mi nie uciekł... na "dzień" dzisiejszy wystarczy już tego pisania