Archiwum styczeń 2007, strona 1


Bez tytułu
21 stycznia 2007, 23:38

dzień Babci był dzisiaj (właściwie już po wszystkim), a ja nawet na cmentarzu nie byłam, ale pójdę w tym tygodniu napewno, w końcu pomimo tego, że już nie ma mojej najukochańszej Babuni od ponad 15 lat ja ciągle donrze Ją pamiętam, co roku ją odwiedzam, co tam, że nie mogę z Nią porozmawiać? zawsze gdzieś tam w głębi duszy wszystko jej opowiadam i płaczę pytając nie raz o rady, co mogę zrobić z tym czy z tamtym, wiadomo, że Ona nic nie odpowiada ale wtedy jakos tak jakby lepiej mi się robi na duszy... a jutro znowu dzien dziadka, i Jego życie już się skończyło ale o tym nie warto dużo pisać, ponieważ wiele dobrego bym napewno nie napisała... Wszystkim Babciom i Dziadkom WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE...

Bez tytułu
14 stycznia 2007, 23:25

miałam nigdzie nie jechać... jednak wspaniali Rodzice postanowili mnie uszczęśliwić "zabierając mnie do super sklepu, pełnego jakichś okropnych kompletów wypoczynkowych (ponoć mam sobie go sama zafundować, bo na tapczanie "źle" mi śpi, skąd oni mogą to wiedzieć skoro nigdy złego słowa na moje "spanie" nie powiedziałam, wręcz przeciwnie)pikuś, chyba miałam wystarczająco niezadowoloną minę, ale to jeszcze nie był koniec niespodzianek, mieli mnie do domu odwieźć a nagle znalazłam się pod blokiem ciotki, uhhh potem (żeby było jeszcze śmieszniej pojechaliśmy prosto do Wieliczki i takjakoś dziwnie wyszło, że w domu byłam po 21.30) krew mnie od samego rana zalewała, bo znowu o wszystko mieli pretensje, że po co ścielę teraz łóżko skoro łazienka jest wolna, potem znowu dlaczego nie chcesz sobie zjeść kanapki z szynką tylko jesz z serem? bo mam ochotę, bla bla bla...:( bez sensu takie życie, bo to gówno a nie życie:( zaraz pójdę spać...

Bez tytułu
11 stycznia 2007, 23:27

pomimo koszmarnej nocy jestem kolejny dzień do przodu, dlaczego koszmarnej? wiatr hulał jak szalony po całym bloku, dlaczego? bo jak się mieszka w bloku z "kartonu" to niczego innego nie można się spodziewać ale już do tego powiedzmy, że przywykłam, a w pracy znowu koszmarna atmosfera, wielu ludzi powtarza, że do wszystkiego można przywyknąć... a poza tym? ksiądz po kolędzie był, obrazki jak zwykle zostawił, jak zwykle też pytał o to i o tamto ale zbywałam go krótkimi odpowiedziami, bo przecież co go tak naprawdę obchodzi to co robię i czy kogoś mam a jeśli nie to dlaczego, chyba potem wyczuł moją niechęć do niego i przeszedł na rodziców;) generalnie źle nie było ale mógłby troszkę krócej posiedzieć, zawsze to 40 minut wyjęte z życiorysu...

Bez tytułu
10 stycznia 2007, 23:23

Pewnie dobranoc ale dopiero za chwilkę... znowu nic mi się nie chce, siedzę więc "bezczynnie" i powiedzmy, że dobrze mi z tym, moze akurat jutro będzie lepiej, jakieś chęci do życia napłyną albo nie wiem co, ale coś typu "nie wiem czego chcę" już mi się znudziło... moze to i dobrze? pytanie tylko co jeszcze mogę zmienić w sobie, w swoim życiu i w najbliższym otoczeniu?? nie mam bladego pojęcia choć to akurat chciałabym wiedzieć:(

Bez tytułu
09 stycznia 2007, 23:52

wczoraj kolejny raz zrobiło mi się smutno, tym razem to nie przez Tatę... Piotrek, (mój brat) ponoć ma się wyprowadzić od swojej rodziny, jego 13-o letnia ponoć córka była przy tej rozmowie, ma wynajmować mieszkanie od kolegi; a co z "i slubuję Ci miłość, wierność i to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci"? bez sensu to wszystko, miało przejść po nocy a tu dupa, dzisiaj jest mi gorzej niż wczoraj:(