Archiwum 22 września 2005


Bez tytułu
22 września 2005, 23:34

chyba jednak Tata nie bardzo się przejął zarówno badaniem jak i "ustnymi" wynikami z niego, stwierdził, że lekarz coś pieprzył i to tak, że go zrozumieć nie mógł ale ogólnie podobno powiedział mu, że nie jest źle (jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć ale być może nie chce nam powiedzieć co jest, bo wie, że mama by go krótko chwyciła) w każdym razie pobrał mu jakieś tam wycinki i kolejną wizytę ma na początku października (może wtedy dowiemy się coś więcej) a tak wogóle to ta notka miała mieć inny chatakter... chciałam powiedzieć, że mieszkam na popieprzonym osiedlu, dlaczego? bo wychodząc z  psem na spacer (chwilkę po 21) zobaczyłam jak podstawówkowi gówniarze włażą na trzecie piętro balkonami, bo jeden z nich nie wziął kluczy a nikogo nie było... przerażający widok, dobranoc...

Bez tytułu
22 września 2005, 00:06

dzisiaj już chyba wiem co napisać, tyle, że nie bardzo wiem jak a wszystko dlatego, że... a z resztą: mój Tata jutro idzie na badanie (gastroskopię) i po ostatnim chyba trochę jest wydygany a ja? (właśnie co ja?) z jednej strony mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku (to jest logiczne) a z drugiej chciałabym też żeby lekarz choć trochę przestraszył Tatę (choćby tak jak ostatnim razem, wtedy chyba "aż" miesiąc nie pił, bo mu powiedział, że ma w środku tykającą bombę, której wybuch będzie przyspieszony jeśli będzie palił i pił) kocham Tatę ale znudziło mi się codzienne liczenie pieniędzy i odór wydychanego alkoholu... chyba tyle mam do powiedzenia na ten temat... a tak wogóle to "zaszczyt" mnie kopnął, bo p. Olejniczak dzisiaj do mnie "zadzwonił" tzn. jego głos usłyszałam w słuchawce i szczerze mówiąc zaczęłam się śmiać, bo pieprzył jak mały Kaziu po dużym piwie...:)