Archiwum grudzień 2004, strona 2


Bez tytułu
12 grudnia 2004, 00:00

nie wiem dlaczego ale od rana mam prawie dobry humor... tak po prostu jak sobie poszedł kidyś tam to rano nagle powrócił, w prawdzie nie taki całkiem dobry ale na pewno lepszy niż ten, z którym ostatnio codziennie się budzę:) oby jutro było podobnie, zaraz zmykam, bo moja pusia już czeka na moją główkę a wtedy głowa w chmury i lulanie... dobrej nocki więc a jutro znowu tu wrócę i znowu jakieś bzdury straszliwe pewnie napiszę

Bez tytułu
07 grudnia 2004, 22:33

znowu dostałam opierdol o straszną rzecz... bo zapaliłam świeczuszkę, gdybym wiedziała, że to takie straszne przestępstwo to siedziałabym po ciemku, wtedy też było by źle ale przynajmniej by nie śmierdziało woskiem w całym pokoju (bo tak co poniktórzy twierdzą i nie ważne, że to jest mój pokój a oni tu wpadają na 10 sekund tylko po to żeby najczęściej powiedzieć "dobranoc" albo "idźże już spać, bo ile można siedzieć)... żygam już tym wszystkim a najgorsze jest to, że gówno mogę z tym zrobić, DOBRANOC więc

Bez tytułu
06 grudnia 2004, 22:42

Mikołaj... nawet nie liczyłam na to, że mnie odwiedzi, nie, to nie o to chodzi, że go nie było, bo "przecież już jestem dorosła a dorosłym dzieciom się Mikołaja nie robi" hmmyyy... czasami tak bardzo chciałabym się cofnąć do tamtych lat, kiedy nie widziałam tego jak rodzice się kłócili, kiedy byłam szczęśliwa każdego dnia bez względu na to, co się wydarzyło lub wydarzyć miało

 

 

Bez tytułu
06 grudnia 2004, 00:24

niestety dalej bez zmian... dalej potrzebuje kogoś kto mnie bardzo mocno przytuli i powie, że wszystko będzie dobrze:(

Bez tytułu
03 grudnia 2004, 19:11

chyba złapałam doła, ogromnego doła, niby bez powodu ale tak się przecież nie da:( wszystko jest nie tak, wszyscy na siebie wrzeszczą - nawet o najmniejsze gówno) nie chcę tak żyć, nawet dostałam opierz o to, że poszłam z psem kiedy zaczął o to prosić a gdybym nie poszła to byłoby jeszcze gorzej, spacer w sumie dość długi był jak na taką pogodę, bo 45 minut to mało nie jest o tej porze roku ale dużo przyjemniejszy był niż siedzenie w tym pokichanym domu... akiedy wróciłam nikt nawet nie zauważył, że mnie dłużej nie było... nie chcę tak już ale cóż mogę zrobić, żygam już tym wszystkim  :(:(:(  na prawdę mam juz dość...