Archiwum 18 maja 2021


I znowu dżem w sluchwkach
18 maja 2021, 01:35

Kryję twarz za zasłoną rąk, Gdybym mógł pewnie uciekłbym stąd Ciągle myślę: Gdzie był błąd? Gdzie był mój błąd... Wkoło grzmią kanonady bomb A mój dom parę kroków stąd Paru ludzi jeszcze wczoraj a ja Dziś zostałem całkiem sam.. Czy los przesądzony jest, czy zgubiony jestem już...? Mój los, zły los… Bronię tego miejsca jak lew Za tych co przelali tu krew Jeszcze dzień może wytrwam tu dwa Może dwa... Boże mój, czemu bawią się tak? W imię czego niszczą mój świat? I nadzieję na następny dzień I wiarę... I wiarę w sens Tak walczę ze złem A zło rośnie we mnie z każdym dniem Jaki w tym sens? Gdy zabijam czuję się lżej I coraz mnie mniej A zło rośnie we mnie z każdym dniem Jaki w tym sens? Jaki sens... Tu niedawno stał mój dom Wszystko kwitło po horyzont A spokoju nie zakłócał nikt Nie zakłócał nikt Odkąd ktoś kilometry wgłąb Znalazł ropę, kazał zwijać się stąd Wziąłem broń, broniąc tego co mam Stałem się złym partyzantem którego ściga prawy świat Tak walczę ze złem A zło rośnie we mnie z każdym dniem Jaki w tym sens? Gdy zabijam czuję się lżej Coraz mnie mniej A zło rośnie we mnie z każdym dniem Jaki w tym sens? Jaki sens... Czy los Przesądzony jest, czy zgubiony jestem już...? Mój los, zły los… Czy to Przesądzone jest, czy zgubiony jestem już...? Mój los, zły los… Tak walczę ze złem ,walczę ze złem A zło rośnie we mnie z każdym dniem Jaki w tym sens? Gdy zabijam czuję się lżej Coraz mnie mniej A zło rośnie we mnie z każdym dniem Jaki w tym sens? Jaki sens... Tak walczę ze złem... A zło rośnie we mnie z każdym dniem... Gdy zabijam Czuję się lżej I coraz mnie mniej A zło rośnie we mnie z każdym dniem Jaki w tym sens...?

I tak głupia siedzę i myślę po raz kolejny o moim beznadziejnym życiu, nie chce tak żyć ale nawet głupia nie mam komu o tym powiedzieć co nie ukrywam bardzo mnie boli... A dlaczego tak jest? Bo poprostu nie mam tu nikogo poza facetem jak się znowu okazało i moją wspaniała trzecią Córeczką le niestety ten jak ja to już mówię alkoholik podpisał papiery i uznał moje dziecko nad czym teraz bardziej a nie mniej ubolewam ale na tą chwilę nic z tym nie mogę zrobić nad czym cały czas rozmyślam... Nie będę się brzydko wyrażać, bo nie wypada ale kolejny raz dzisiaj był nawalony jak działo i wieczorem żeby było śmieszniej zapytał mnie czy rozmyślam teraz nad tym co straciłam... Przepraszam, nie o tym co "Fulham" tylko o tym co mogę zyskać...

Tatuś, tak bardzo za Tobą tęsknię, bo mam takie wrażenie, że gdybyś mnie zobaczyl z malutka Łusinką to chociaż przez okres byłbyś szczęśliwy... Jutro zadzwonię do Mamy i spróbuję z Nią porozmawiać chociaż nie wiem czy będę chciała ją martwić, że znowu jestem w brzydko mówiąc czarnej dupie... Kocham Cię moje Dudusiątko...

Zuzienko Ciebie też bardzo kocham i jeszcze bardziej tęsknię zastanawiając się nad tym co tam u Ciebie słychać, czy zdrowa jesteś i ogólnie jak się czujesz...

Twoja Mamusia