Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24
|
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
Archiwum 24 września 2007
pokój wywietrzony tak jak lubię, prawie pełnia, czego więcej trzeba? dobra, trzba..., lubię, gdy jest pełnia choć wtedy zazwyczaj źle śpię i za dużo myślę, pikuś, dam radę;) dwa dni spędzone poza domem... spanie u siostry, popołudniu obiad u bratowej, sympatycznie było choć powrót do domu coś nie bardzo, kiedy weszłam Mama mnie przywitała zapytałam więc co z Tatą dowiedziałam się, że odpoczywa na górze – pierwsza myśł? pewnie popili znowu i teraz musi odcierpieć swoje, poszłam więc się przywitać i co? na moje pytanie jak było zobaczyłam mocno zaciśniete zęby i łzy w oczach, nie wiem co i jak się tam działo ale coś jest nie tak jak trzeba, mam nadzieję, że dowiem się czegoś bardziej konkretnego w drodze do pracy... dziwnie się poczułam, bo mam wrażenie, że znowu o czymś nie wiem:( ale ogólnie weekend miło spędzony