24 października 2006, 00:00
dzisiaj jakieś same dziwne i głupie pomysły mi do glowy wpadały, za dużo chyba myślałam o tym co kiedyś było... chciałam napisać list ale sie rozmysliłam, potem doszłam do wniosku, że wyślę walentynkę (której i tak nie wyślę, bo i po co?) chciałabym żeby wóciło to co kiedyś było? tak troszkę chyba tak a może wcale nie troszkę a bardzo ale co z tego... wielkie gówno tak jak i moje życie na chwilę obecną;( tak straszliwie potrzebuję takiego ciepłego przytulenia, tak bardzo potrzebuję tego co było a nie jest, wsparcia i trzymania za rękę, którego już przwie nie pamiętam, tyle czasu już minęło a ja dalej sama jak palec nie chce tak już... a tak z innej bajki: w pracy znowu do dupy, co chwilę szef się wyżywał, wieczorem fajny film tyle, że do końca nie dotrwałam ("Dom nad jeziorem"), bo zasnęłam bynajmniej nie dlatego, że był nudny, podobał mi się ale i smutno mi było, bo... nie będę opowiadać filmu, kto chce to go zobaczy a kto nie chce to oleje dobranoc...