25 marca 2006, 23:18
jednak nie było aż tak źle jak myślałam, że będzie, w każdym razie obiadek u szwagra był przepyszny [(mogę Wam powiedzieć, co pysznego jadłam: kotlety smażone z miodem i cytryną i bodajże kolendrą) + pekińska + przesolony ryż (ale byłam tak przegłodzona, ż miałam wrażenie, że gdyby ktoś konia postawił przede mną to zjadłabym go z kopytami)