Archiwum 06 września 2005


c.d. smutków
06 września 2005, 00:01

dzisiejszy dzień wcale nie był lepszy od wczorajszego i przedwczorajszego... Tata rano zbuntowanym głosem powiedział, że sam zrobi zakupy i przy okazji odwiedzi "kumpla" poszedł więc a kiedy wrócił myślałam, że go pobiję, bo był pijany przez co się źle czuł, oblewały go zimne poty a jego twarz była koloru białej ściany... stwierdziłam, że nie mam ochoty z nim siedzieć, może dlatego, że jedyne co od niego mogłam usłyszeć to: "kurwa, bla bla bla" kiedy zaczęłam się zbierać biedaczek zapytał niepewnym głosem "wychodzisz gdzieś?" a ja na to krótko i zwięźle "tak, zaraz mam autobus, będę z Mamą" i tak też wróciłyśmy, oczywiście kiedy weszłyśmy do domu mój ojciec musiał pokazać, że to on tu rządzi więc na dzień dobry kopnął mojego psa w brzuch, tak mocno, że aż bidunia zaskuczała, rano pobudkę też miałam średnio przyjemną, bo Tacie się nie chciało iść do sklepu po coś do jedzenia więc mój pies drapał w moje drzwi obudziło mnie to ale zanim zdąrzyłam wstać usłyszałam jak mój Ojciec leci do psa a potem go kopie (czy jemu to przyjemność sprawia??) nie wiem już sama co mam o tym myśleć a nie potrafię zareagoać...:(