25 sierpnia 2005, 00:00
z moją sunią jest bardzo źle... dzisiaj już nie tyle, że nie mogła po schodach wyjść, bidunia nie miała siły żeby kroki stawiać, potykała się co chwilę a schodząc i wychodząc po schodach ryła pyskiem o każdy jeden stopień, aż się popłakałam kiedy weszłam z nią do domu, bo tak źle jeszcze z nią nie było:( i znowu ta pieprzona chęć pomocy i zero możliwości:( kurwa, jaki ten świat jest porąbany...