Archiwum 29 lipca 2005


Bez tytułu
29 lipca 2005, 15:30

wiedziałam, że wczorajszy dobry humor szybko mi przejdzie:( aż do rana był dobry, bo zaraz jak wstałam Tata mnie spierniczył, że znowu "coś" robię źle, kurwa, jak ja mam tego wszystkiego dość:((

:)?
29 lipca 2005, 00:51

czasami tak nie wiele potrzeba do "szczęścia"... może dlatego tak uważam, że dzisiaj był dzień zmian na "lepsze"? jest mi z tym dużo lepiej:) niby nic wielkiego ale zawsze coś, wystarczyło zmienić na prawdę niewiele żeby poprawić sobie humor (kto by pomyślał?) dobrze, pora spać, bo już dochodzi pierwsza godzina [zdziwiona]... dobranoc więc;) następna notka pewnie będzie... (kiedyś na pewno;)) [i nawet podpity Tata mi humoru nie potrafił zepsuć a miałam wrażenie, że momentami bardzo się starał] ciekawe kiedy się skończy ten dobry homor?