02 marca 2005, 22:49
siostra mi się dzisiaj źle czuje, tzn. gorączka, bóle mięśni itd. itp. (na mój gust ma wszystkie objawy grypowe ale reszta towarzystwa tak nie uważa więc znowu ja jestem głupia... "na szczęście" już się do tego przyzwyczaiłam więc powiedzmy, że nie przejęłam się ich reakcją) w każdym razie już idzie spać:( i ja muszę zrobić "to samo" a tak wogóle, to dzisiaj się dowiedziałam, że mam kłaść panele w mieszkaniu mojego brata... nie to, że nikt mnie nawet nie zapytał czy mam czas lub ochotę (a że nigdy tego nie robiłam to może być kolorowo...) ojciec chce sam w łazience położyć brakujące kafelki więc kolejny raz spieprzy całą robotę ale on przecież nie będzie prosił o pomoc... w końcu lepiej zrobić to samemu i spieprzyć, co tam, w końcu i tak "nie będzie widać, więc nie muszą być równo położone..." jak mnie takie myślenie wkurwia, wcale ich nie będzie widać w końcu będą na froncie więc dlaczego miały by być widoczne? tak jest najrościej... idę więc dalej, przez śnieg, przez mgłę i inne takie tam mniej lub bardziej podobne:(