04 stycznia 2005, 23:42
wszystko znowu jest nie do końca tak chciałam żeby było... ale postanowiłam mieć wszystko w dupie, bo tak chyba będzie dla mnie samej najlepiej a jeśli się mylę to innym razem pomyślę co powinnam zrobić (ja już chyba nie potrafię się nie przejmować, żyć tak normalnie jak każdy chciałby żyć, mam miękkie serce a dupę chyba jeszcze bardziej miękką i to dlatego tak bardzo mnie boli wszystko to, co się tutaj dzieje... jakoś nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić, może dlatego, że nie ma kogoś, kto przytuliłby mnie i powiedział "nie przejmuj się wszystko jest ok i wcale nie powinni się czepiać, wiem, że się starasz i nikt tego nie docenia ale masz jeszcze mnie" nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym mieć obok siebie kogoś kto by mnie zrozumiał) bo już dość mam zastanawiania się nad tym jaki sposób odejścia był by najlepszy, a może powinnam przestać się zastanawiać a przejść w końcu do czynów? na prawdę nie wiem już, co mam robić:(