Archiwum 14 października 2004


Bez tytułu
14 października 2004, 22:40

wszystko jest kurwa takie zajebiste, pierdolone życie i to, że kurwa boje się jak jasna cholera jutrzejszego dnia a moi najbliźsi mają to w dupie i to, że kurwa nawet nie mogę łzy uronić, bo dostane opierdol, że jestem miękka... kurwa, kurwa, kurwa jak ja tego wszystkiego nie nawidzę a życia przede wszystkim, nie nawidzę samotności i tego, że tak bardzo potrzebuję kogoś do kogo można się przytulić chociaż na małą chwileczkę a ktoś taki na to wychodzi nie istnieje, mam wrażenie, że jestem obciążeniem dla wszystkich w tym posranym domu i nie tylko, że pcham się nie tam gdzie mnie nie chcą, ale potrafię robić coś więcej niż kurwa tylko odkurzać i gotować tylko nikt tego nie dostrzega... a może pora już poszukam jakiegoś wysokiego drzewa z grubymi konarami? wtedy może wszystkim będzie lżej a jeśli nie to chociaż mnie a reszta świata nawet nie zauważy, że ktoś zniknął a nawet jeśli to nie będzie mieć ani chwili czasu na pomyślenie co mogło być przyczyną, wypierdalam z tego świata i gówno mnie obchodzi cała reszta (aż się popłakałam):( na prawdę chcę umrzeć, bo być może po drugiej stronie jest choć trochę lepiej, jak kolwiek by nie było, na pewno źle nie jest, bo gorzej niż w chwili obecnej to już chyba być nie może...

Bez tytułu
14 października 2004, 20:45

jak to nie wiele trzeba do złapania doła... może jeszcze później uda mi się dostać do komputera to napiszę coś więcej... smutno mi:(