Archiwum styczeń 2004, strona 1


Bez tytułu
18 stycznia 2004, 23:51

co za cholerny dzien... jakos tak akurat dzisiaj zdarzylo mi sie wstac w bardzo dobrym humorze i co? nie minelo wiecej ni 30 minut a moja mama mi go spieprzyla a wszystko dlatego, ze okruchy zgarnelam w prawo a nie w lewo, i odchcialo mi sie wszystkiego-dobrze wiedziec, ze to jest powod zeby kogos od niemyslenia zwyzywac a gowno, mam tego dosc a do tego wszystkiego

po raz kolejny kurwa mac...
17 stycznia 2004, 00:01

Wracam do domu, szczesiwa, ze wreszcie bede mogla isc spac i zasnac i co? kiedy dochodze do drzwi czuje, ze cos bedzie nie tak, nie wiem co i dlaczego, ale wiem, ze cos na pewno... i tym razem tez sie nie myle, tylko, ze teraz to moja siostra jest wsciekla nie wiadomo o co mowie czesc i co slysze? nic, zupelna cisza w odezwie, i jak tu byc szczescliwym i pelnym pozytywizmu??? moze ktos mi powie...

Bez tytułu
11 stycznia 2004, 00:48

patrze w ksiezyc i nie widze nic... jest dobrze, wszystko w porzadku po za tym, ze wszystko sie znowu pieprzy... dlugo tego nie wytrzymam, bo ilez mozna?

Bez tytułu
08 stycznia 2004, 23:49

kolejny raz opscila mnie juz nie pierwsza lezka, splynela po policzku i odeszla gdzies zupelnie daleko, a to wszystko dlatego, ze zostaje sama teraz juz tak na prawde i smutno mi jak cholera choc wiem, ze powinnam sie cieszyc, a wlasnie, ze gowno bo nawet to zekilka rzeczy zmieni sie na "lepsze" nie jest w stanie mnie pocieszy:( a mowi sie "spieszmy sie kochac ludzi,bo tak szybko odchodza" nic dodac nic ujac, tak wlasnie powinnismy robic, ale czesto brakuje mi cierpliwosci...

dalej nic dobrego...
07 stycznia 2004, 22:40

nic sie nie zmienia na lepsze, wszystko jakby stanelo w miejscu i tak stoi... ciekawe jak dlugo tak bedzie stac, bo wolalabym moja okochana przyjaciolka