06 lutego 2009, 13:23
nie miało być tak kolorowo jak jest:) autentycznie – sama radość... nastepnym razem się bardziej rozpiszę
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 01 |
nie miało być tak kolorowo jak jest:) autentycznie – sama radość... nastepnym razem się bardziej rozpiszę
tak dawno nic nie pisałam, że już prawie nie pamiętam jak to się robi.... pikuś, kurza dupa, znowu wszystko nie do końca tak, T. ma swoje zachcianki a ja swoje i co? wielkie gówno... srał to pies. Cała reszta ok.
siedziałam sobie samiutka w domciu ale wrócił "Tata" i skończyło się labowanie;) żartuję oczywiście, teraz właśnie nie mogę nic sama zrobić, bo wszystko za mnie robi, z jednej strony to miłe a z drugiej denerwujące jak wszyscy skaczą i nikt palcem kiwnąć nie pozwoli, żebym się przypadkiem nie zmęczyła... idę sobie jakiś obiad zjeść, bo głodna już jestem a o tej porze to na ogół już 2h mi się sadełko zawiązuje... spadam więc biegusiem do kuchni, może uda mi się chociaż raz samej sobie coś nałożyć:)
7 rano, zabawa skończona:) a tak na prawdę to zgadza się tylko 7 rano, bo zabawy żadnej nie było. Nie lubię "wymyślać" tematów do notek, bo mnie zawsze trafia a pierniczę idę spać dalej, bo oczy mi się zamykają
a dzisiaj jedziemy do Wrocławia:) i właśnie uśmiecham się :D a tak naprawdę to dlatego mam taki dobry humor, bo wczoraj spotkaliśmy się z moimi Rodzicami, cherbatka wypita w kawiarence na osiedlu, uśmiech na twarzy, obustronna radodość, że nikt do nikogo nie żywi urazy – teraz jest tak jak powinno być:) zmykam na śniadanko, bo przecież muszę się dobrze odżywiać;)