Archiwum październik 2004


Bez tytułu
31 października 2004, 22:03

"spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą, zostają po nich buty i telefon głuchy..." nie można miłości odkładać na później, bo później jest już za późno... jakoś tak bardzo smutno mi dzisiaj było kiedy staliśmy nad grobami najbliższych w innych miastach ponieważ... właściwie nie wiem dlaczego, a może dlatego, że wszyscy odklepali tylko modlitwę i poszli dalej a ja zostawałam sama i miałam łzy w oczach...  

może później coś dopiszę, choć przekonana nie jestem, bo weny za bardzo nie mam

Bez tytułu
31 października 2004, 00:01

jakieś 7 a może 8 lat temu byłam na cmentarzu z kimś kogo bardzo kochałam (nie jestem przekonana czy dalej nie kocham, ale mniejsza o to...) w każdym bądź razie jeśli ktoś z Was ma w miarę blisko cmentarz to niech się na niego wybierze bardzo późną wieczorową porą, bo wrażenia są niesamowite... sama też bym poszła tylko jest jeden maleńki problem, jestem sama jak palec a tak jest nie fajnie, bo wtedy różne dziwne myśli do głowy przychodzą i robi się cholernie smutno...

Bez tytułu
15 października 2004, 23:09

wcale nie jest tak kolorowo jak mogło by być albo raczej mialo być... nie dość, że usunęli mi zęba to jeszcze calkiem sporo kasy za tą przyjemność musiałam zapłacić a teaz nie mogę szczęką ruszyć, bo tak mnie boli wszystko, może jutro jak się obudzę to będzie lepiej? wiem, że nie ale przecież pocieszać się jakoś trzeba

Bez tytułu
14 października 2004, 22:40

wszystko jest kurwa takie zajebiste, pierdolone życie i to, że kurwa boje się jak jasna cholera jutrzejszego dnia a moi najbliźsi mają to w dupie i to, że kurwa nawet nie mogę łzy uronić, bo dostane opierdol, że jestem miękka... kurwa, kurwa, kurwa jak ja tego wszystkiego nie nawidzę a życia przede wszystkim, nie nawidzę samotności i tego, że tak bardzo potrzebuję kogoś do kogo można się przytulić chociaż na małą chwileczkę a ktoś taki na to wychodzi nie istnieje, mam wrażenie, że jestem obciążeniem dla wszystkich w tym posranym domu i nie tylko, że pcham się nie tam gdzie mnie nie chcą, ale potrafię robić coś więcej niż kurwa tylko odkurzać i gotować tylko nikt tego nie dostrzega... a może pora już poszukam jakiegoś wysokiego drzewa z grubymi konarami? wtedy może wszystkim będzie lżej a jeśli nie to chociaż mnie a reszta świata nawet nie zauważy, że ktoś zniknął a nawet jeśli to nie będzie mieć ani chwili czasu na pomyślenie co mogło być przyczyną, wypierdalam z tego świata i gówno mnie obchodzi cała reszta (aż się popłakałam):( na prawdę chcę umrzeć, bo być może po drugiej stronie jest choć trochę lepiej, jak kolwiek by nie było, na pewno źle nie jest, bo gorzej niż w chwili obecnej to już chyba być nie może...

Bez tytułu
14 października 2004, 20:45

jak to nie wiele trzeba do złapania doła... może jeszcze później uda mi się dostać do komputera to napiszę coś więcej... smutno mi:(