Archiwum listopad 2004, strona 1


Bez tytułu
20 listopada 2004, 00:04

niby wyszło a jednak wcale nie, chciałam się wczoraj zobaczyć z moja przyjaciółką i się nie udało bynajmniej nie dlatego, że nie miała dla mnie czasu, powiedzmy, że dzisiaj "nadrobiłam" tyle, że nie udało nam się swobodnie pogadać, bo był jej mąż i jeszcze jego kolega... wiem, że ona tak samo jak i ja potrzebuje z kimś pogadać (będę próbować wyciągnąć ją najakieś ciacho albo co;)) w każdym razie chciałam coś konkretnego napisać i sama nie wiem co, bo jakoś tak mi uciekło ale mniejsza o to, w takim razie chyba pójdę sobie powolutku do łóżeczka, bo nie powiem, że po całym dniu nie jestem zmęczona (może jutro tu wrócę choć nie wiem czy to ma jakiś sens...) dobranocka więc dla wszystkich i kolorowych snów;)

Bez tytułu
17 listopada 2004, 23:50

niby nic się nie zmieniło ale moje samopoczucie jest jakby troszkę lepsze choć sama się dziwię, bo dzisiaj jakoś z mojej głowy nie chciał wyjść mój były co momentami straszliwie mnie bolało i  uzmysłowiłam sobie, że strasznie mi go brakuje choć tyle lat już minęło (może właśnie dlatego?), bo z nim było jak było ale było a teraz jest jak jest ale właściwie nic nie ma... jutro postanowiłam odwiedzić moją przyjaciółkę (w głębi serca liczę na to, że jej męża nie będzie w domu), bo potrzebuję z kimś pogadać a wiem, że to włśnie ona jest odpowiednią osobą... chcę jej powiedzieć o kilku rzeczach, o których jeszcze ciągle nie wie choć zna mnie już całe lata, o których ja wstydzę się mówić (wierzę, że będzie osobą, która mnie zrozumie) mam nadzieje, że nie będę jej przeszkadzać albo raczej, że wogóle ją zastanę, bo sama już nie mam sił na dźwiganie takich ciężarów jakie w tej chwili muszę zupełnie sama dźwigać, podobno przyjaciół poznaje się w biedzie... zobaczymy, ale już dzisiaj wiem, że to będzie ciężki dzień... napiszę tu potem na czym skończyły się moje plany (mała prośba do wszystkich tych, którzy przeczytają tą notkę: trzymajcie kciuki by znalazła dla mnie choc chwilkę czasu)

Bez tytułu
14 listopada 2004, 23:37

nie jest łatwo żyć kiedy w okół nie ma kogoś kto wiesz, że zawsze w ostatniej chwili chwyci Cię za rękę a nawet jeśli nie ten ktoś to kto kolwiek pozytwnie nastawiony do Ciebie i Twojego myślenia, zachowania i wszystkiego tego co zrobisz lub zrobic planujesz... jest mi tak cholernie smutno i na prawdę już sama nie wiem co mogę z tym zrobić, bo jak kolwiek by nie było i tak nikt nie zauważa, że coś jest nie do końca tak jak być powinno, że komuś być może odechciało się już życia (nie chce być w centrum zainteresowania ale chce być choć troszkę zauważana przez choćby moich najbliższych skoro i tak nie ma kogoś bliższego mojemu sercu) do dupy z takim życiem i z całą resztą...

Bez tytułu
13 listopada 2004, 22:35

wszystko się kurwa pierdoli a ja na prawdę już tego nie wytrzymuję... kiedyś wszyscy byli tacy szczęśliwi a teraz nikt już nie jest, może warto by bylo się nad tym zastanowić? pierdolę takie życie:(:(:(:(:(

Bez tytułu
10 listopada 2004, 00:17

wsłuchałam się dzisiaj w tekst piosenki, który jakoś tak nawet nawet przypadł mi do gustu, choć sama się dziwię, bo nie jest zupełnie w moim stylu... nie bój się chodzenia po morzu, nieudanego życia, nie udanego życia, wszystkiego najlepszego... itd. itd. dzisiaj znowu nowy dzien więc całkiem nowe kłótnie (nie powiem żebym usłyszała powód, po prostu darcie się na siebie) a może teraz tak się żyje? nie wiem, ale coraz bardziej jestem przekonana, że ja się do tego zupełnie nie nadaję, mój świat miał wyglądać zupełnie inaczej... nie tak miało być :(